Na początku lutego Arkadiusz Milik wypadł z "11" Ajaksu. W spotkaniu 22. kolejki Eredivisie z Feyenoordem Rotterdam (2:1) w ogóle nie wstał z ławki rezerwowych, a w kolejnym meczu z FC Groningen (2:1) wszedł do gry tylko na ostatnie 20 minut.
Chwilowe odsunięcie dobrze podziałało na Milika, bo odkąd wrócił do wyjściowego składu Ajaksu, strzelił siedem goli w pięciu meczach, trafiając do siatki w każdym z tych spotkań. To seria, jakiej żaden zawodnik Ajaksu nie miał od marca 2009 roku, gdy podobna passa była udziałem Luisa Suareza.
- O tym, że potrafi strzelać gole, już wiedzieliśmy. Rozwija się jednak w innych aspektach i zmierza teraz w dobrym kierunku - mówi trener Frank de Boer.
W ostatnich dniach wyszło na jaw, że Ajax zamierza ściągnąć Sebastiena Hallera z FC Utrecht. To jednak z Milikiem wiążą w Amsterdamie największe nadzieje.
- Czy to nasz napastnik na lata? Tak sądzę. W Ajaksie mamy wysokie wymaganie, ale wszyscy wiemy, że on potrafi być potwornie dobry - przekonuje de Boer.
Milik jest zawodnikiem Ajaksu od lipca 2014 roku, a jego kontrakt z liderem Eredivisie jest ważny do końca sezonu 2018/2019. W 69 dotychczasowych występach dla holenderskiego klubu Polak strzelił już 42 gole - więcej niż którykolwiek z zawodników Ajaksu w tym czasie.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: nienaganna technika kolegi Lewandowskiego
Źródło: WP SportoweFakty