[tag=15717]
Miroslav Bożok[/tag] w pierwszych czterech meczach na wiosnę w ogóle nie pojawił się na boisku. Grzegorz Niciński postanowił skorzystać z usług 31-letniego pomocnika w piątkowym spotkaniu z Pogonią Siedlce. Słowak w przerwie zmienił Marcusa Viniciusa da Silva, który był jednym ze słabszych aktorów w pierwszej połowie.
To posunięcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Bożok wprowadził do gry Arki nową jakość. Sporo akcji gdyńskiego zespołu było inicjowanych lewą stronę, a to właśnie tam grał 31-letni Słowak.
- Zmiana Marcusa na Bożoka to był mój wybór, zmiana taktyczna. Przesunąłem dobrze dysponowanego Darka Formellę na prawą stronę. Miro dostał szansę i dał nam więcej. Pociągnął drużynę jeszcze bardziej do przodu. Mamy w kadrze dużo zawodników, jest rywalizacja sportowa, która podnosi poziom - przyznał na konferencji prasowej Niciński.
Bożok swoją dobrą grę przypieczętował trafieniem w 72. minucie. Dla Słowaka był to pierwszy gol w barwach Arki, mimo że rozegrał już 55. spotkań w gdyńskim zespole.
Po zakończeniu spotkania nie ukrywał swojej radości.
- Cieszę się, że w końcu strzeliłem bramkę w zespole Arki. Już nawet nie wiem, który był to mój mecz w Arce. Przestałem to liczyć. Pogubiłem się w obliczeniach - żartował 31-letni Słowak.
- Musiałem czekać na swoją szansę, ale do nikogo nie mam pretensji, bo najważniejsze, że drużyna wygrywała. To jest dla mnie kluczowe - dodał Bożok, który w piątkowym spotkaniu zaliczył także asystę. Jego podanie wykończył Paweł Abbott.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: nienaganna technika kolegi Lewandowskiego
Źródło: WP SportoweFakty