Żółta kartka dla Boruca - Strachan nie rozumie decyzji sędziego

Już po gwizdku kończącym spotkanie pomiędzy Hibernian Edynburg a Celtikiem Glasgow bramkarz gości Artur Boruc został ukarany żółtą kartką, za? pomachanie w stronę kibiców Hibs. Sytuacji tej nie rozumie menedżer Celtiku, Gordon Strachan, który żąda anulowania kary.

Po zakończonym zwycięstwem Celtiku 2:0 meczu Artur Boruc chciał podziękować swoim kibicom za doping. Jednak zdaniem sędziego Iaina Brinesa Polak gestykulował również w stronę sektorów gospodarzy i zapewne odebrał to za próbę sprowokowania fanów Hibernian, dlatego ukarał bramkarza The Bhoys żółtym kartonikiem.

Zaistniałej sytuacji nie rozumie menedżer Gordon Strachan. -Schodząc z boiska Massimo Donati podziękował kibicom klaszcząc i nic się nie stało. Boruc otrzymał żółtą kartę - dziwi się opiekun Celtiku. -W spotkaniu z Gretną, gdy Scott McDonald zapewnił na zwycięstwo w końcówce, otrzymał kartonik za wyrażanie swej radości, choć znajdował się pięć metrów od kibiców! Widziałem wcześniej sytuacje, gdy po zdobytym golu piłkarze cieszyli się z kibicami i sędziowie nie sięgali wtedy do kieszeni. Jeśli nie można cieszyć się z fanami ? powiedzcie nam - zakończył Strachan, który dodał, że jego zdaniem każda porażka Celtiku to w Szkocji święto narodowe.

Polskiego bramkarza broni również kapitan Stephen McManus. -Gdy przegraliśmy z Inverness, nasi rywale cieszyli się z kibicami, co jest zupełnie zrozumiałe. Nie pamiętam jednak, aby wówczas arbiter pokazał każdemu z nich żółtą kartkę - powiedział obrońca Celtiku.

Gordon Strachan zapowiedział, że będzie domagał się anulowania kartki pokazanej Borucowi.

Komentarze (0)