- Jestem pełen uznania dla moich piłkarzy, chcieli wygrać, włożyli w ten mecze dużo serca - chwalił Piotr Nowak. A remis jego zdaniem jest sprawiedliwy, bo jego zespół też miał w Warszawie dużo szczęścia. Choćby wtedy, gdy Legia trafiała w słupek.
Nowak ustawił Lechię bardzo ofensywnie w systemie 3-4-3. Chciał, aby to jego drużyna przejmowała inicjatywę i atakowała. Częściowo się to udawało.
W środku pola zdecydował się grać bez defensywnego pomocnika. - Piłka nożna to gra, w której strzela się bramki. Chcieliśmy ten mecz wygrać, stąd tak ofensywne ustawienie. Zagraliśmy dziś bez klasycznego defensywnego pomocnika. To było ryzykowne posunięcie, czasem może moi gracze przepuszczali Ondreja Dudę czy Guilherme, ale wyciągali wnioski i jestem zadowolony z postawy środkowych pomocników w poczynaniach obronnych - tłumaczył.
Generalnie stwierdził, że kibice na stadionie przy ul. Łazienkowskiej oglądali dobry mecz.