Przy Reymonta wszyscy wierzą, że 30-letni były reprezentant Polski na wiosnę znów zacznie trafiać do siatki rywali, a przede wszystkim wróci na boisko. Szanse na to znów spadły, bowiem ponownie doznał kontuzji i Maciej Skorża nie zabrał go z drużyną na obóz do Hiszpanii.
W rundzie jesiennej Andrzej Niedzielan dostawał sporo szans. Zagrał w 26 spotkaniach, ale w żadnym nie zaprezentował się na miarę swoich możliwości. Po zakończeniu rundy, w trakcie okienka transferowego działacze krakowskiego klubu próbowali znaleźć napastnikowi nowego pracodawcę, jednak za 400 tysięcy euro nikt nie chciał pozyskać piłkarza, który najlepsze czasy ma już za sobą. Zimą Niedzielan nie próżnował i przyłożył się do indywidualnych treningów. Dzięki temu od pierwszych zajęć z drużyną Wisły prezentował się bardzo dobrze, na co zwrócił uwagę trener Skorża.
Na pierwszym zgrupowaniu w Hiszpanii były zawodnik NEC Nijmegen wystąpił w dwóch spotkaniach kontrolnych. Od tego momentu zaczęły się jednak kłopoty. Po pierwszym meczu operowane kolano zaczęło puchnąć, a po powrocie do Krakowa, w trakcie treningu starł się z kolegą z drużyny i doznał urazu mięśnia czworogłowego.
Mimo ciągłych przeszkód 30-letni napastnik nie zamierza składać broni. - Wszystko w moich nogach. Nie poddaje się. Zaciskam zęby i powtarzam sobie: teraz albo nigdy - pisze na swoim blogu internetowym.
Niedzielan piłkarską karierę zaczynał w Promieniu Żary. Najlepszym okresem w jego karierze były niewątpliwie występy w Groclinie, z którym walczył w Pucharze UEFA. Potem wyjechał do holenderskiego NEC Nijmegen, a 16 lipca 2007 roku podpisał kontrakt z Wisłą Kraków. W reprezentacji Polski rozegrał 17 spotkań i strzelił pięć bramek.