- Jestem z nich bardzo zadowolony, ale za wcześnie mówić o tym, czy widzę dla nich miejsce w podstawowym składzie Zagłębia. W tej chwili jeszcze muszą rywalizować o swoją pozycję w zespole. Nie może być tak, że teraz ogłoszę skład - mamy przed sobą jeszcze pięć sparingów - tłumaczy Robert Jończyk.
Początkowo wydawało się, że Szymon Kapias przejdzie do Zagłębia dopiero latem. Wówczas miał wygasnąć jego kontrakt z GKS Katowice i do Lubina miał trafić za darmo. Doszło jednak do rozmów między klubami i GKS zgodził się na sumę odstępnego proponowaną przez Zagłębie. Miedziowi wykorzystali fakt, że GKS ma kłopoty finansowe.
Z kolei Łukasz Ganowicz trafił do Zagłębia z Odry Opole, a kibice cieszą się, bo jest on rodowitym lubinianinem. Podobnie jak Kapias, na boisku występuje jako obrońca.
Na razie obaj walczą o miejsce w składzie Zagłębia. Nie będzie o nie łatwo, chociaż Ganowicz ma nieco ułatwione zadanie, gdyż poważnie kontuzjowany jest Grzegorz Bartczak. Miejsce na prawej obronie jest zatem wolne. - Nawet ostatni mecz sparingowy będzie decydował o tym, kto wyjdzie w podstawowym składzie na spotkanie z Górnikiem Łęczna. Powoli już układam w głowie pierwszą jedenastkę na ten pojedynek - przyznał Robert Jończyk.
Trener Zagłębia powiedział również, że w kolejnych dniach i na obozie w Turcji mogą pojawić się inni testowani piłkarze.