W rundzie jesiennej sosnowiczanie prezentowali się bardzo dobrze. Efektem były wyniki na I-ligowych boiskach oraz kolejne awanse w rozgrywkach Pucharu Polski. Zagłębiacy dotarli aż do półfinału, gdzie trafili na mistrza Polski.
W pierwszym pojedynku Lech Poznań wygrał 1:0 po trafieniu Vladimira Volkova. Przed rewanżowym starciem I-ligowiec nie jest stawiany w roli faworyta.
- Jest to najważniejszy mecz od ponad trzydziestu kilku lat w historii klubu. Będzie pełny stadion. Puchar rządzi się swoimi prawami. Wiadomo, że musimy odrabiać straty z Poznania. Gramy z mistrzem Polski, jesteśmy na straconej pozycji. Przegraliśmy trzy mecze z rzędu, plus ten pucharowy. Nikt w nas nie wierzy, ale zbierzemy się w sobie i wyjdziemy na to spotkanie zwarci, gotowi i z czystą głową - zadeklarował Krzysztof Markowski.
W ostatnim czasie piłkarze Zagłębia Sosnowiec zanotowali serię czterech porażek, w tym z niżej notowanymi rywalami. Przegrywali kolejno z z MKS-em Kluczbork (0:2), Lechem Poznań (0:1, pierwszy mecz półfinału Pucharu Polski), Pogonią Siedlce (2:3) i Miedzią Legnica (0:1).
- Na pewno było za dużo strat, gra wyglądała słabo pod względem jakości. Walka, zaangażowanie były, ale trzeba dołożyć więcej od strony sportowej, żeby zacząć punktować - ocenił ostatni ligowy występ Grzegorz Fonfara.
W związku z ostatnimi wynikami, nastroje w Sosnowcu nie są zbyt optymistyczne. - Jak to się mówi, puchary rządzą się swoimi prawami. Ale przede wszystkim każdy musi uderzyć się w pierś i przeanalizować samemu swoją grę, postawę całego zespołu. Potem wyjść na boisko i udowodnić, że potrafimy lepiej grać w piłkę - powiedział Fonfara.
I wielka feta na Narodowym :)