Przełamanie Bille Nielsena dało Lechowi triumf w Łęcznej!

PAP / PAP/Tomasz Koryszko
PAP / PAP/Tomasz Koryszko

Miażdżącą przewagę w pierwszej połowie Lech udokumentował dopiero w 40. minucie. Po przerwie do głosu doszli gospodarze, ale nie odmienili losów meczu.

Od początku ton grze nadawali mistrzowie Polski. Goście wymieniali dużo podań z pierwszej piłki, co stanowiło duży problem dla defensywy przeciwnika. Piłkarze Górnika często nie nadążali za rywalami, a do tego popełniali proste błędy. Już w 5. minucie po kiksie Tomasza Nowaka kapitalną sytuację zmarnował Nicki Bille Nielsen. Niespełna kwadrans później Duńczyk nie skorzystał z prezentu od Sergiusza Prusaka i nie trafił do pustej bramki, a w innej sytuacji zwlekał ze strzałem i zablokował go Tomislav Bożić.

Gospodarze starali się przynajmniej od czasu do czasu zagrozić Lechowi, ale trudno im było sforsować obronę Kolejorza. Łęczyńskiemu zespołowi w ofensywie brakowało twórczej inwencji. Górnik długo konstruował akcje, przez co były one czytelne dla rywali. Jako pierwszy formę Jasmina Buricia sprawdził Grzegorz Bonin, jednak jego strzały nie sprawiły żadnych kłopotów golkiperowi.

Lech cały czas dążył do objęcia prowadzenia i dopiął swego jeszcze przed przerwą. Karol Linetty z pierwszej piłki zagrał na czystą pozycję do Bille Nielsena, a duński napastnik tym razem z zimną krwią pokonał Prusaka.

W drugiej połowie Kolejorz już nie atakował tak zaciekle i skupił się na defensywie. Górnik odważniej ruszył do przodu i z każdą minutą nabierał wiatru w żagle. W 59. minucie Bartosz Śpiączka o centymetry chybił celu po podaniu Łukasza Mierzejewskiego.

Trener Jurij Szatałow chciał zwiększyć siłę rażenia swojego zespołu i zrobił dwie zmiany w 65. minucie. Szczególnie aktywny był Jakub Świerczok, którego uderzenie w 72. minucie efektownie obronił Burić. 180 sekund później pod poprzeczkę przymierzył Bonin i znów na posterunku był bramkarz Lecha.

Gospodarze ambitnie próbowali odrobić straty, lecz Lech także nie rezygnował z podwyższenia prowadzenia. W 83. minucie Łukasz Trałka groźnie uderzył z ostrego kąta i Prusak wybił piłkę poza boisko. Końcówka nie przyniosła zmiany wyniku i Kolejorz mógł cieszyć się ze zwycięstwa razem ze swoimi kibicami, którzy zasiedli... tuż obok sektora przeznaczonego dla gości.

Górnik Łęczna - Lech Poznań 0:1 (0:1)
0:1 - Bille Nielsen 40'

Składy:

Górnik: Prusak - Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Leandro - Tymiński, Nowak (65' Bogusławski) - Śpiączka (74' Sasin), Pitry (65' Świerczok), Piesio - Bonin.

Lech: Burić - Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Kadar - Trałka, Tetteh - Jevtić (90' Volkov), Linetty (90+3' Kurbiel), Gajos - Bille Nielsen (81' Jóźwiak).

Żółte kartki: Pruchnik, Tymiński (Górnik).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 6247.

Paweł Patyra z Łęcznej

[b]Zobacz wideo: O punkty powalczą prawnicy, nie piłkarze

{"id":"","title":""}

[event_poll=52966] [/b]

Komentarze (0)