Aiden McGeady psuł rzekomo atmosferę w szatni i od pewnego czasu zachowywał się dziwnie i agresywnie. Znany z tego, że nie da sobie w kaszę napluć Artur Boruc wypłacił więc Irlandczykowi to co należne - twierdzi Fakt.
- McGeady już dawno zalazł za skórę kilku piłkarzom Celticu. To bardzo krnąbrny chłopak. Ma wybuchy agresji, a odkąd zmarł jego mentor, były piłkarz Celticu Tommy Burns, Irlandczyk zupełnie się pogubił, zaczął wszczynać bójki w barach - dodał dziennikarz szkockiego The Sun, Antonio Carlo.