- Minionego lata ciężko pracowałem, by zamknąć tamten rozdział. Mancini pozwolił mi zagrać w dwóch, trzech spotkaniach i na tym koniec. Bez żadnych wyjaśnień. Zapytałem go: dlaczego? Ale on nie potrafił mi podać prawdziwego powodu - stwierdził.
- Uważam Manciniego za znakomitego szkoleniowca, który świetnie sobie radzi z Interem i będzie radził jeszcze lepiej. Muszę mu jeszcze podziękować, bo sporo ze mną rozmawiał, starał się mi zaufać i pomóc. Jednak sądzę, że trener powinien być nieco spokojniejszy w stosunku do zawodników. Starać się mieć z nimi bardziej ludzkie relacje. Potrzebowałem pomocy i chyba nie otrzymałem jej do końca - dodał.