- Jesteśmy w tym miejscu, w którym byliśmy w dwóch ubiegłych sezonach. Mam nadzieję, że za trzecim razem przejdziemy przez półfinał. Chcemy zrobić krok naprzód - mówił po zwycięskim remisie 2:2 w Lizbonie.
Bayern Monachium do najlepszej "czwórki" Ligi Mistrzów awansował tym razem w bólach. Do dogrywki z Juventusem (2:2 i 4:2) doprowadził dopiero w doliczonym czasie rewanżu, a Benfica również sprawiła sporo kłopotów mistrzom Niemiec (1:0 i 2:2). W poprzednich sezonach Bawarczycy zwyciężali bardziej przekonująco, by jednak następnie w półfinałach wyraźnie polec (0:5 w dwumeczu z Realem, 3:5 z Barceloną).
- Jestem bardzo zadowolony, a drużynie należą się pochwały za piąty z rzędu awans do półfinału. Na tak wysokim poziomie nie sposób dominować przez 90 minut i nie stracić żadnego gola, zwłaszcza że Benfica to klasowy przeciwnik - ocenił pojedynek trener Bayernu.
Guardiola wciąż może wierzyć w wywalczenie z niemieckim zespołem potrójnej korony. Jego drużyna pewnie prowadzi w Bundeslidze, a w Pucharze Niemiec wkrótce zagra w półfinale z Werderem Brema. Zdecydowanie najtrudniejsze zadanie Philippa Lahma i spółkę czeka w Lidze Mistrzów.
- Wymarzony rywal? Nie mamy takiego, czekamy co przyniesie los. Ćwierćfinały raz jeszcze pokazały, że nie zawsze wygrywa faworyt, dlatego bez względu na wyniki losowania, trzeba zachować skromność i pokorę - stwierdził Thomas Mueller. Bayern może trafić na Atletico, Real albo Manchester City.
Zobacz wideo: Polskie Gwiazdy Piłkarskie: Łukasz Piszczek
{"id":"","title":""}