Jan Urban i Nemanja Nikolić wymieniają między sobą uwagi od jesiennego meczu Lecha z Legią, przed którym trener Kolejorza zarzucił reprezentantowi Węgier, że ten strzela tylko słabym zespołom. Gdy przed miesiącem Legia wygrała w Poznaniu po dublecie Nikolicia, ten zaprosił Urbana, który sam był przecież znakomitym napastnikiem, na treningi do Warszawy.
- Chcę podkreślić, że zawsze doceniałem Nikolicia, bo zdobywa bardzo dużo bramek, ale ze stwierdzeniem, że mógłby mnie czegoś nauczyć, to grubo przesadził. Wiem, jakie on strzelał gole i mogę powiedzieć, że niczego by mnie nie nauczył, bo ja zdobywałem ładniejsze: lewą nogą, prawą, głową, z dystansu - stwierdził w czwartek opiekun Kolejorza.
Na reakcję Nikolicia nie trzeba było długo czekać, choć początkowo legionista nie chciał się wypowiadać na temat trenera Lecha.
- Strzeliłem w tym sezonie 25 goli. To już staje się nudne. Nie chcę ciągle mówić o trenerze Lecha. To nie ma większego sensu - przyznał legionista, ale gdy dowiedział się, że Urban stwierdził, iż strzelał ładniejsze gole od niego, dodał: - Trener Lecha strzelał piękne gole? Może - nie widziałem. Trener Urban skończył już karierę i teraz jego zadaniem jest nauczyć swoją drużynę strzelać gole, a cały Lech zdobył tylko o dwanaście bramek więcej niż ja, mając na boisku jedenastu piłkarzy.
- On dużo o mnie mówi i chce być mądry, ale nie za bardzo wiem, co chce powiedzieć. Może mu smutno, że już skończył karierę? Sam też strzelam piękne gole. Może powinien obejrzeć je na YouTube? Chociaż miał okazję je zobaczyć ostatnio w Poznaniu. Nie wiem, czemu poświęca mi tyle uwagi - kontynuuje Nikolić.
Piątkowy hit pierwszej kolejki fazy finałowej Legia - Lech nie ma takiego ciężaru gatunkowego jak spotkanie sprzed roku, po którym Kolejorz wyprzedził stołeczną ekipę i nie oddał pozycji lidera już do końca sezonu. Teraz Legia ma aż osiem punktów przewagi nad Kolejorzem, a po najbliższej serii gier wyprzedzić ją może tylko Piast Gliwice.
- Musimy się cieszyć z tego, że jesteśmy na pierwszym miejscu. Kilka miesięcy temu musieliśmy oglądać się na inne drużyny i dużo kalkulować. Każdy z nas ciężko pracował na to, by znaleźć się w tym miejscu, w którym jesteśmy - mówi Nikolić.
- Musimy skoncentrować się na swojej grze, chociaż oczywiście mecze Legii z Lechem to derby Ekstraklasy. Lech nie jest na miejscu, na którym chciałby być, ale ma dobrych piłkarzy. To nasz największy rywal, a zwycięstwo z największym rywalem zawsze jest bardzo ważne. Szanujemy wszystkich przeciwników z grupy mistrzowskiej. Wiem, że dla naszych kibiców to bardzo ważne spotkanie, ale nie patrzymy na nie jak na finał. To dla nas kolejny krok w kierunku naszego celu, którym jest zdobycie mistrzostwa - kończy najlepszy strzelec Ekstraklasy.
Zobacz wideo: Stanisław Czerczesow: ostatni mecz z Lechem to już historia
{"id":"","title":""}
w Polsce to może strzelać ale na tle lepszych drużyn prezentuje dno i Czytaj całość