Trwa wielki koszmar Barcelony! Kolejna sensacyjna porażka mistrza Hiszpanii!

WP SportoweFakty / Quique Garcia
WP SportoweFakty / Quique Garcia

FC Barcelona w olbrzymim kryzysie! Gracze Luisa Enrique przegrali u siebie z Valencią 1:2. Między liderem i trzecią ekipą w tabeli jest już tylko jeden punkt różnicy!

W tym artykule dowiesz się o:

FC Barcelona przystępowała do spotkania z bilansem 3 porażek w 4 ostatnich meczach. "Duma Katalonii" w ciągu niecałego miesiąca odpadła z rozgrywek Ligi Mistrzów, a w Primera Division straciła aż 8 punktów w 3 kolejkach, trwoniąc (wydawało się) bezpieczną przewagę nad rywalami z Madrytu. Przełamanie czarnej passy miało nastąpić na Camp Nou, w meczu z zawodzącą Valencią, którą prowadzi już trzeci trener w tym sezonie. Poprzednie bezpośrednie starcie tych zespołów w stolicy Katalonii zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 7:0 - 2,5 miesiąca temu w Pucharze Króla.

Gospodarze do meczu przystąpili z wielkim animuszem. To była stara, dobra Barcelona, która za sprawą błyskawicznych podań rozpracowywała defensywę "Nietoperzy" i tworzyła świetne okazje. Problem był jeden, a nazywał się Diego Alves. Bramkarz Valencii w wielkim stylu bronił strzały Lionela Messiego i Neymara.

Valencia w pierwszej połowie stworzyła sobie trzy okazje, oddała 1 celny strzał i prowadziła... 2:0. Wszystko za sprawą samobójczego trafienia Ivana Rakiticia, który powracając, pechowo przeciął dośrodkowanie z lewej flanki Guilherme Siqueiry. To nie był jednak koniec niespodzianek przed przerwą. W doliczonym czasie gry, po szybkim wypadzie, Dani Parejo zagrał między obrońcami w pole karne, a do siatki trafił Santi Mina. To jego 4. gol w tym sezonie ligowym - drugi przeciwko Barcelonie.

Po zmianie stron Barca atakowała, ale bramkę gości odczarowała dopiero w 63. minucie. Neymar świetnie przepuścił piłkę, która trafiła do Jordiego Alby, a ten znalazł w polu karnym Messiego. Argentyńczyk zakończył serię 515 minut bez gola bądź asysty i w końcu zdobył upragnionego 500 gola w karierze. Na świętowanie jubileuszu nie było jednak czasu.

"Duma Katalonii" rzuciła wszystkie siły do ataku, w rolę środkowego napastnika wcielił się najwyższy w ekipie gospodarzy Gerard Pique, ale kapitalne zawody obok Diego Alvesa rozgrywał Shkodran Mustafi, który m.in. zablokował lecący do siatki strzał Neymara. W samej końcówce oba zespoły powinny zdobyć po golu, ale fatalne pudła zaliczyli Paco Alcacer ze strony gości i Pique u gospodarzy.

Barca przegrała kolejny mecz. Na 5 kolejek przed końcem ma tyle samo punktów co Atletico i o oczko więcej od Realu. Z oboma rywalami "Duma Katalonii" ma jednak lepszy bilans bezpośrednich spotkań, który decyduje o miejscu w tabeli w przypadku równej liczby punktów.

FC Barcelona - Valencia CF 1:2 (0:2)
0:1 - Ivan Rakitić (sam.) 26'
0:2 - Santi Mina 45+1'
1:2 - Lionel Messi 63'

Składy:

FC Barcelona: Claudio Bravo - Sergi Roberto, Gerard Pique, Javier Mascherano, Jordi Alba - Ivan Rakitić, Sergio Busquets, Andres Iniesta - Lionel Messi, Luis Suarez, Neymar.

Valencia CF: Diego Alves - Antonio Barragan, Shkordan Mustafi, Aymen Abdennour, Guilhermo Siqueira - Santi Mina (60' Paco Alcacer), Dani Parejo, Javi Fuego, Enzo Perez (74' Joao Cancelo), Andre Gomes - Rodrigo (88' Jose Gaya).

Żółte kartki: Pique, Suarez, Neymar (Barcelona) oraz Barragan, Parejo, Gomes (Valencia).

Sędzia: Fernandez Borbalan.

TABELA PRIMERA DIVISION

Zobacz wideo: Jan Urban: Myślałem, że mecz zakończy się remisem

{"id":"","title":""}

Komentarze (16)
avatar
Mundek666
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
jeśli miałbym powiedzieć, że jestem fanem któregoś zespołu, to byłaby to barcelona. nie zmienia to jednak faktu, że cieszę się z tej porażki, bo pokazuje wszystkim jaki kwartet debili (messi, n Czytaj całość
lukas_2409
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszy mnie to niezmiernie srarsa się osrala hahahahhahah 
avatar
Krzysztof Czapliński
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
i bardzo mnie to cieszy że "zakała Katalonii" dostaje wp.....rdol - tak trzymać !!!! oby Atletico zdobyło mistrza i LM (tak to wyglada gra tego zespołu jak im sędziowie nie pomagają) 
Fazik
17.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
maja 3 zawodnikow klasa,a reszta sredniaki,opierajac sie,ze tych 3 bedzie gralo na maxa przez caly sezon to tak pozniej wychodzi... 
avatar
MITCH
17.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No to Real może sobie pluć w brodę, że zatrudnił Beniteza, wpędził Real w kryzys, próbował rozmontować jak Inter a tu na koniec sezonu może tych 2 punktów zabraknąć.