W ostatnim ligowym spotkaniu Śląsk zmierzył się w Kielcach z Koroną. Ten mecz zakończył się remisem 1:1, a po dwóch żółtych kartkach boisko już na początku drugiej połowy musiał opuścić Jacek Kiełb.
- Jacek bardzo chciał. Po pierwsze dlatego, że byliśmy w Kielcach, gdzie wiele pięknych chwil przeżył. Po drugie był moment, kiedy znalazł się poza osiemnastką. Bardzo chciał pokazać, że jest dobrym piłkarzem. Być może za bardzo. W każdym razie gdzieś błędy zostały popełnione na poziomie przygotowania tego zawodnika do tego pojedynczego spotkania - wyjaśniał szkoleniowiec Śląska.
- Widać, że w jego sercu jest wielki ciężar. Wiedział, co się wydarzyło. Dobrze, że zespół zdobył punkt, bo to jest ważne, żeby się podnieść. Ale każda niedobra rzecz, która dzieje się w zespole, to fajny materiał do analizy, żeby w przyszłości takich błędów nie było - dodał.
Mariusz Rumak nie zamierza jednak skreślać Kiełba. - Nie jest tak, że jak ktoś popełnia błędy, to musi od razu siadać na ławkę albo być poza osiemnastką. Kiełb może grać, bo dostał dwie żółte kartki - powiedział Rumak. W środę jego zespół rywalizować będzie z Jagiellonią Białystok.
Błąd w Kielcach popełnił także bramkarz Śląska, Mateusz Abramowicz. - Nie jestem skłonny zmieniać bramkarza po błędach. Natomiast muszę być przekonany o tym, że on jest przygotowany do kolejnego spotkania. Mateusz wie, że popełnił błąd, ale jest to bramkarz o silnej strukturze mentalnej. Także powinien sobie z tym poradzić - wyjaśniał trener.
Zobacz. Rio 2016: jaka będzie ceremonia otwarcia?
{"id":"","title":""}
Z zespołem WKS-u normalnie trenuje jeszcze niedawno kontuzjowany Andras Gosztonyi. - Obserwowałem go w meczu drugiego zespołu. Widać było, że z każdą minutą coraz więcej jest pewności w jego poczynaniach. W związku z czym jest gotowy do rywalizacji - skomentował Rumak, który pochwalił także napastnika Kamila Bilińskiego.
- Myślę, że Kamil Biliński bardziej się przybliża niż oddala od składu. Ostatni tydzień, przed meczem z Koroną, zrobił najlepszy trening z wszystkich tygodni, odkąd ja tutaj jestem. Ciężko pracuje, podjął rękawicę, bardzo się z tego cieszę. Kto wyjdzie z Jagiellonią, zobaczymy - podsumował trener.