Atmosfera w śląskim klubie daleka jest od ideału. Po meczu z Wisłą Kraków powodzenie misji dotyczącej utrzymania w Ekstraklasie jest coraz trudniejsze do zrealizowania. Do tego trener Jan Żurek postanowił wstrząsnąć szatnią i do drużyny rezerw odesłał Pawła Golańskiego, Macieja Korzyma oraz Łukasza Madeja. Cała trójka w ostatnich tygodniach spisywała się znacznie poniżej oczekiwań.
Górnik Zabrze jest jedynym zespołem w Ekstraklasie, który w tym roku nie odniósł zwycięstwa. Licznik meczów bez wygranej wynosi już dziesięć konfrontacji. Zabrzanie liczą na to, że przełamią się już w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Zajmujemy się w szatni przede wszystkimi sprawami sportowymi, wiemy jak ważny mecz nas czeka. Liczy się tylko zwycięstwo, wierzymy w utrzymanie i będziemy walczyć do końca - powiedział Rafał Kurzawa.
Zdaniem pomocnika Górnika, optymizmem może napawać druga połowa meczu z Wisłą, kiedy to Ślązacy stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji. - Przede wszystkim musimy zagrać tak, jak w drugiej połowie meczu z Wisłą. Wtedy to wyglądało dużo lepiej. Wymienialiśmy więcej podań, mieliśmy więcej sytuacji, ogólnie nasza gra była dużo lepsza niż w pierwszej połowie - ocenił Kurzawa.
Mimo 5 punktów straty do pozycji gwarantującej utrzymanie Górnik liczy, że w sześciu pozostałych spotkaniach zdoła uratować Ekstraklasę. - Wierzymy wszyscy w utrzymanie, ale by ta nadzieja była jeszcze silniejsza muszą być trzy punkty w środowym spotkaniu. Jesteśmy w stanie to uczynić, w końcu musi przyjść przełamanie - stwierdził Kurzawa.
Mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze i Podbeskidziem Bielsko-Biała rozegrany zostanie w sobotę 20 kwietnia, a jego początek zaplanowano na godzinę 20:30.