Pierwsza połowa meczu zakończyła się bardzo kontrowersyjną sytuacją. Po zarządzeniu przerwy sędzia Mateu Lahoz przeprowadził długą rozmowę z trenerem Atletico Madryt, Diego Simeone, który całą drugą część gry obejrzał z wysokości trybun. Okazuje się, że wszystkie pozostałe mecze swojego klubu w Primera Division może również oglądać poza własną ławką rezerwowych.
Wszystko za sprawą akcji z 45 minuty. Malaga wyprowadzała groźną kontrę lewym skrzydłem, podczas gdy ktoś z okolicy ławki rezerwowych Atletico wrzucił na plac gry drugą piłkę. Kamery wychwyciły lot futbolówki, jednak nie wiadomo, kto dokładnie w taki sposób przerwał akcję. Również sędzia nie zauważył głównego winowajcy, dlatego, zgodnie z regulaminem, ukarał trenera drużyny.
Argentyńczykowi grozi teraz kara grzywny w wysokości 3000 euro oraz zawieszenie na trzy ligowe mecze. Właśnie tyle spotkań pozostało do końca sezonu. Dodatkowo w niektórych mediach pojawiają się informacje o możliwym zamknięciu stadionu Vicente Calderon.
Na konferencji pomeczowej Simeone zgodził się z decyzją arbitra. - To rzucił jeden z chłopców do podawania piłek, ale to teraz nie ma znaczenia. Wszystko jest jasne. Sędzia podjął właściwą decyzję. W takiej sytuacji trzeba ukarać trenera. To nie podlega dyskusji - wyjaśnił Argentyńczyk.
Atletico wciąż ma szansę na zdobycie tytułu mistrzowskiego. Los Colchoneros zgarną trofeum, jeśli Barca straci jakieś punkty w ostatnich 3 kolejkach, a madrytczycy wygrają wszystkie mecze.
ZOBACZ WIDEO Kasper Hamalainen trafił dla Legii. "To dla mnie duża ulga"
{"id":"","title":""}