Pep Guardiola wychwala Philippa Lahma. "Być jego trenerem to ogromny zaszczyt"

- Jeśli dobrze wykonamy swoją pracę, rozstrzygniemy mecz na swoją korzyść - zapowiedział Pep Guardiola przed rewanżowym meczem 1/2 finału Ligi Mistrzów, w którym Bayern Monachium spróbuje odrobić straty z Madrytu i wyeliminować Atletico.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Josep Guardiola PAP/EPA / Tobias Hase / Josep Guardiola

W pierwszym spotkaniu na Estadio Vicente Calderon Bayern przegrał 0:1. Jedyną bramkę zdobył po efektownej indywidualnej akcji Saul Niguez. W rewanżu mistrzowie Niemiec, jeśli nie chcą zdawać się na rzuty karne, muszą strzelić Atletico Madryt co najmniej dwa gole.

Zadanie wygląda na bardzo trudne, bo ekipa Diego Simeone to chyba najlepiej broniący zespół na świecie. Dla Pepa Guardioli widmo trzeciego z rzędu pożegnania z Ligą Mistrzów na etapie półfinału jest więc niebezpiecznie realne.

W poprzednich dwóch sezonach na drodze Bayernowi prowadzonemu przez Katalończyka stawały dwie bardziej utytułowane od Atletico hiszpańskie drużyny - Real Madryt i FC Barcelona. - Kiedy graliśmy z Realem, pierwsze 20 minut drugiego spotkania było katastrofą. Rok później przeciwko Barcelonie byliśmy po prostu niegotowi i mieliśmy tylko czternastu zdolnych do gry zawodników - wspomina te dwumecze Guardiola. - Teraz mamy jednak nową szansę i zamierzamy ją wykorzystać.

ZOBACZ WIDEO Josep Guardiola: Boisko nigdy nie było dla mnie wymówką (źródło TVP)


Dzień przed meczem na oficjalnej konferencji prasowej dziennikarze zadawali Guardioli pytania dotyczące składu na rewanż z Atletico. Wrócili do spotkania na Estadio Vicente Calderon, w którym na ławce rezerwowych nieoczekiwanie usiadł Thomas Mueller i chcieli wiedzieć, czy tym razem będzie podobnie. - Nie przegraliśmy w Madrycie, bo Thomasa nie było na boisku i tym razem nie wygramy dlatego, że on będzie grał albo nie - wybrnął trener Bayernu. Mówił też o Douglasie Coście, którego znaczenie rywalizacji z Atletico w pierwszym meczu najwyraźniej przytłoczyło. - Ma nieograniczone możliwości, ale musi być silniejszy mentalnie - ocenił brazylijskiego skrzydłowego.

Kataloński szkoleniowiec podkreślił, że ważniejsza od tego, kto zagra, będzie postawa Bayernu jako drużyny. Podkreślił jednak, że wyjątkowo istotnym "elementem" jego zespołu jest Philipp Lahm.

- Jego zrozumienie gry jest niesamowite. To świetny człowiek, jeden z najlepszych prawych obrońców w Niemczech, na świecie, w całej historii. Bycie jego trenerem jest dla mnie ogromnym zaszczytem. Będę mógł mówić, że Philipp Lahm był moim zawodnikiem - wychwalał Guardiola kapitana Bayernu Monachium.

Najbardziej prawdopodobny scenariusz wtorkowego meczu w Monachium to nieustające ataki Bayernu, twarda, ofiarna gra w obronie Atletico i niebezpieczne kontrataki z udziałem szybkich piłkarzy gości - Antoine'a Griezmanna czy Saula Nigueza.

- Łatwiej atakuje się dwoma czy trzema zawodnikami, niż całą drużyną. My postaramy się jednak atakować całym zespołem i nie pozwolić Atletico na kontry. Od Atletico nauczyliśmy się, że musimy wygrywać boiskowe bitwy - przyznał Pep i zapowiedział dwie rzeczy. - Nie będziemy mieli wielu szans na zdobycie bramki, ale stworzymy sobie kilka - powiedział. - A jeśli dobrze wykonamy swoją pracę, rozstrzygniemy mecz na swoją korzyść.

ZOBACZ WIDEO Od dwóch sezonów hiszpańskie drużyny eliminowały Bayern w półfinale LM (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×