- Myślę, że dziewięć punktów wystarczyłoby do zajęcia 4. miejsca. Wciąż mamy na to szansę, musimy tylko wreszcie zacząć strzelać bramki. Bez nich trudno myśleć o wygrywaniu. Jest z tym problem, nie uciekamy od niego, jednak zadanie dodatkowo utrudniają nam kontuzje ofensywnych piłkarzy - powiedział Jan Urban.
Szkoleniowiec Kolejorza podkreślił, że jego zespół musi wreszcie wykorzystywać stałe fragmenty. - Przy nich może pomóc każdy zawodnik i liczę, że moi podopieczni będą brali na siebie odpowiedzialność. Przed każdym meczem trenujemy ten element pod danego przeciwnika. Już wcześniej jednak mówiłem, że tu często decyduje spryt i umiejętność uwolnienia się spod krycia. Łatwiej jest, jeśli taki rzut wolny czy rożny zostaje szybko rozegrany.
Lechowi pozostały jeszcze trzy pojedynki - wyjazdowe z Cracovią i KGHM Zagłębiem oraz domowy z Ruchem. Margines błędu jest absolutnie zerowy. - Mamy przed sobą trzy finały, ale żeby dwa kolejne miały znaczenie, ten pierwszy koniecznie trzeba wygrać. Przy obecnych zasadach, jakie panują w Ekstraklasie, wszystko rozstrzyga się w ostatnim miesiącu. My zrobiliśmy dobrą robotę w sezonie zasadniczym, lecz zawaliliśmy rundę finałową. Niestety płacimy wysoką cenę za problemy, jakie nas spotkały - przyznał Urban.
By pokusić się o dobry wynik w Krakowie, Kolejorz musi nie tylko sam poprawić skuteczność przy stałych fragmentach, ale też uważać na te, które będą wykonywać Pasy. Bardzo groźny jest przy nich Miroslav Covilo. - To kawał chłopa i on dobrze wie, że nawet jeśli jest kryty, niekoniecznie musi to być dla niego problem, bo potrafi się uwolnić - zaznaczył szkoleniowiec poznaniaków.
ZOBACZ WIDEO Lech i Legia zapłacą za race. Kibice nadal bezkarni? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}