Stanisław Czerczesow: Wygrana była naszym obowiązkiem

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Stanisław Czerczesow nie miał wątpliwości. W takim meczu, przy takiej publiczności, na własnym stadionie Legia Warszawa musiała wygrać z Piastem Gliwice (4:0). Nie było innej możliwości.

I lider zrobił to bardzo pewnie. Wbił wiceliderowi aż cztery gole, a pierwszego z nich po stałym fragmencie gry. Jak się okazało, nie było w tym przypadku. - W piłce decydują szczegóły, a my przed meczem trenowaliśmy stałe fragmenty gry. I przy pierwszym golu to było decydujące - mówił Stanisław Czerczesow.

Rosjanin stwierdził, że właśnie w takich meczach, oko w oko z najsilniejszymi rywalami trzeba pokazać kto jest lepszy. Trener Legii Warszawa nie ma wątpliwości, że jego zespół wygrał zasłużenie. Chwalił też Piasta. Uważa, że to poukładana drużyna.

W niedzielę w pierwszym składzie wystawił Kaspera Hamalainena, Fin rozegrał cały mecz. - Hamalainen podszedł do gry w odpowiedni sposób i znalazł się w meczu w odpowiednim czasie. Miał kontuzję, wypuszczałem go na boisko coraz częściej. Nie wiem, jak on się po dzisiejszym meczu podniesie. Najważniejsze, żeby udało mu się jutro wstać. Ostatnio pełne 90 minut rozegrał około 5 miesięcy temu. Nie ma cudów, trzeba ciężko pracować.

ZOBACZ WIDEO Lech i Legia zapłacą za race. Kibice nadal bezkarni? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Co do Michała Kucharczyka, który zszedł po ataku rywala, powiedział że skrzydłowemu nic poważnego się nie stało.

Przed liderem teraz mecze z Lechią Gdańsk (na wyjeździe) i Pogonią Szczecin (u siebie).  - Mam takie powiedzenie - jeżeli mam jeszcze swoją szansę, to przeciwnik jeszcze nie wygrał. A jeśli przeciwnik ma szansę, bo ma, to nie możemy myśleć o czymś, czego nie ma. Musimy się starannie przygotować.

Na dwie kolejki przed końcem ligi Legia ma trzy punkty przewagi nad Piastem.

Źródło artykułu: