66. minuta meczu z De Graafschap. Szampany w szatni już dobrze schłodzone, butelki oszronione czekają, żeby je tylko otworzyć. Konfetti pewnie też jakieś było. I bogate plany jak świętować tytuł. Rozrywek w Amsterdamie przecież nie brakuje.
Tyle, że w tym momencie nie ma jeszcze powodu, aby tego szampana pić. Ajax Amsterdam remisuje z przedostatnim w tabeli De Graafschap 1:1. Do wygranej w lidze potrzebuje jeszcze jednego gola. Musi być lepszy niż rywal-słabeusz. Czasu zostało jeszcze sporo. Jednak właśnie wtedy z boiska schodzi jedyny napastnik Arkadiusz Milik. Piłkarz skuteczny, najlepszy snajper, zdolny zgrywać kolegom górne piłki. A przecież wiadomo, że im bliżej końca, tym Ajax będzie częściej w polu karnym rywala
W tej właśnie minucie Frank po raz kolejny okazał się bardzo niestabilny. Frank de Boer.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Głośny transfer i w końcu wielki mecz. Gwiazda Legii Warszawa chwalona
Holender pokazał, że ciągle w stu procentach polskiemu 22-latkowi nie ufa. - Chemia pomiędzy nimi się skończyła - pisze Mike Verweij z dziennika "De Telegraaf".
A skoro tak, to nie ma sensu dalej współpracować, szczególnie że latem klub chce sprowadzić co najmniej jeszcze jednego napastnika. To kolejny bardzo wyraźny znak dla polskiego asa, że z Kraju Tulipanów trzeba się ewakuować.
Owszem, Milik grał w tym sezonie dużo, jednak ciągle było jakieś "ale". A to nie tworzył sytuacji kolegom, a to nie gwarantował dynamiki, a to nie rozwijał się tak, jak sobie w klubie wyobrażali. Strzelał za to gole, więc de Boer wystawiał go, bo jego instynkt obronny jeszcze działał. Nie zarzynał kury, która niosła mu złote jajka. Przez większość sezonu nie był samobójcą. Aż do niedzieli. Do Boer jakby wyszedł z domu, przeszedł się malowniczymi uliczkami amsterdamskiej starówki, a potem rzucił się do jednego z sześciuset tamtejszych kanałów. I już nie wypłynął. Pozostawił w żałobie dziesiątki tysięcy osób. Kibiców Ajaksu. Mistrz jest w Eindhoven.
Inny felietonista "De Telegraaf" Valentijn Driessen pisze: - Gdy trzeba było strzelić gola, De Boer ściągnął jedynego napastnika - Arka Milika. To trener wypalony.
W Holandii jest wiele innych głosów, że dla obu stron najlepsze będzie rozstanie.
Polak wycisnął zaś holenderską ekstraklasę jak pomarańczę. Czas spróbować innych owoców tej kariery. Czego się miał w Amsterdamie nauczyć, to chyba już nauczył. Swoje strzelił, w tym sezonie, tylko w lidze to 21 goli. W sumie przez dwa lata trafił 47 razy. Jest już doceniany w Europie. Chcą go Sevilla, Leicester City czy Inter Mediolan.
Ajax swoich najlepszych piłkarzy sprzedawał zazwyczaj za duże pieniądze. Daley Blind odszedł za 17,5 mln euro, Christian Eriksen za 13,5. Kilka lat temu Klaas-Jan Huntelaar za 27 mln euro. Podobnie Luis Suarez. Polak w tym momencie jest wyceniany na około 10 mln euro. Tyle, że ma dopiero 22 lata, przed nim występ na mistrzostwach Europy. To będzie wystawa godna najlepszych paryskich butików. A w nich bardzo bogaci ludzie szastają forsą.
Z holenderskiej depresji trzeba się jak najszybciej wyleczyć.
Obserwuj @Jacek_Stanczyk
Napisze tak ze chociaż jeden z redaktorów ktory pisze cos na temat Ajaxu powinien zapoznać sie z tym co sie dzieje w Amstetdamie a nie wiecznie "Milik mu Czytaj całość