Podopieczni Mariusza Jurasika walkę o lokatę na najniższym stopniu podium wygrali pewnie i zasłużenie. Zabrzanie już do przerwy prowadzili 20:10.
- W pierwszej połowie graliśmy mądrze i wykorzystywaliśmy nasze sytuacje. Świetnie między słupkami spisywał się ponadto Mateusz Kornecki - wymienia Gliński w rozmowie z WP SportoweFakty. - Oczywiście, nie brakowało błędów, ale punktowaliśmy Stal. To przyniosło efekt. Zaliczka 10 bramek znacząco ułatwiła nam zadanie.
Po przerwie mielczanie próbowali gonić rywali. - Stal walczyła, doszła nas nawet na 5 bramek. My już jednak nie mogliśmy wypuścić tego zwycięstwa z rąk - mówi rozgrywający Górnika.
Dzień wcześniej w półfinale zabrzanie ulegli Orlen Wiśle Płock 27:29. Gliński przyznaje, że po tej porażce on i koledzy czuli spory niedosyt.
- Fajnie, że wygraliśmy ten "mały finał". Jesteśmy zadowoleni. Dzień wcześniej Wisła była jednak do ukąszenia - przyznaje nasz rozmówca. - Rywale nie byli w optymalnej formie. Daleko było im chociażby do dyspozycji z meczów przeciwko Vardarowi Skopje. Niestety, zawiodła nas skuteczność.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk w olimpijskiej formie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}