- Niby sezon był udany, ale czujemy do siebie ogromny żal, że wskutek porażki z Zagłębiem Lubin nie wystąpimy w europejskich pucharach. To zamazuje naszą dobrą postawę przez większą część rozgrywek - ocenia Adam Frączczak, piłkarz Pogoni Szczecin.
Kibice mają żal do zespołu, że zaprzepaścił szansę na powrót do europejskich pucharów. Część zbojkotowała mecz z Cracovią, choć to jeden z największych rywali dla szczecinian. Na trybunach było nieco ponad 5 tysięcy osób. Zobaczyli widowisko zakończone zwycięstwem Pogoni 3:2.
- Najwierniejsi są z nami niezależnie od wyników. Jeżeli ktoś postanowił zostać już w domu, to pozostawiam bez komentarza... Każdy ma prawo przychodzić na stadion, kiedy ma na to ochotę. My gramy zawsze o zwycięstwo, choć niektórzy nie dostrzegają tego. Dziękuję kibicom obecnym na trybunach. Dostali ucztę na koniec i myślę, że są zadowoleni, bo zobaczyli dobry mecz i dobrą Pogoń. Chcieliśmy pożegnać się z nimi godnie. Sezon nie skończył się wymarzonym sukcesem, ale nie brakowało nam chęci, żeby stało się inaczej - zapewnia Frączczak.
ZOBACZ WIDEO Czesław Michniewicz: zwycięstwo z Cracovią boli i cieszy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Portowcy zagrali zdecydowanie składniej niż w kluczowym meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. Przegrali wówczas 1:3 i praktycznie stracili szansę na europejskie puchary.
- Wiele elementów składa się na obraz meczu. Częściowo dyspozycja dnia, taktyka oraz forma poszczególnych zawodników. Też chciałbym, żeby każde spotkanie wyglądało tak jak z Cracovią, ale nie zawsze się udaje. Byliśmy przygnębieni po porażce z Zagłębiem i wygraną daliśmy sobie trochę radości
Pogoń nie ma nic do wygrania w ostatniej kolejce Ekstraklasy. Na wyjeździe zmierzy się z Legią Warszawa. Jeżeli postawi się liderowi i nie pozwoli mu zdobyć kompletu punktów, to otworzy szansę na mistrzostwo Polski przed Piastem Gliwice.
- Legia, Piast stoczą korespondencyjną walkę, a my i tak będziemy patrzeć na siebie. Pojedziemy do Warszawy po zwycięstwo, by zamknąć sezon mocnym akcentem - zapowiada Frączczak.