Podbeskidzie - Wisła: kanonada na pożegnanie z Ekstraklasą

Dobry mecz na pożegnanie z Ekstraklasą obejrzeli kibice w Bielsku-Białej. Miejscowe Podbeskidzie co prawda przegrało szóste spotkanie w fazie finałowej, ale tym razem po walce. Wisła Kraków wygrała pod Klimczokiem 4:3.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Leszek Stępień

Dla Bielska-Białej było to pożegnanie z Ekstraklasą. Podbeskidzie przez pięć sezonów występowało w najwyższej klasie rozgrywkowej i czterokrotnie Góralom w ostatnich kolejkach udało się ratować ekstraklasowy byt. W obecnych rozgrywkach było inaczej. Po świetnej rundzie wiosennej przyszedł kryzys, bielszczanie w fazie finałowej raz zremisowali i zanotowali pięć porażek. Po przegranej 1:5 z Górnikiem Łęczna bielszczanie stracili szansę na utrzymanie w elicie.

Mimo to na trybuny ściągnął niemal komplet publiczności, którzy wspierali swój zespół w ostatnim w tym sezonie meczu. Podbeskidzie grało już tylko o honor. Z kolei Wisła Kraków za wszelką cenę chciała utrzymać dziewiątą pozycję w ligowej tabeli, co wiąże się z większą premią na koniec sezonu. Obie drużyny miały więc o co grać.

Mecz w Bielsku-Białej był ciekawym widowiskiem. Obie drużyny nie ograniczały się tylko do defensywy. Podbeskidzie chciało Ekstraklasę pożegnać zwycięstwem, bielszczanie grali już bez presji i widać było, że właśnie w mentalności leżały ich problemy w poprzednich meczach. W 17. minucie Górale wyszli na prowadzenie. Strzał z okolic narożnika pola karnego oddał Kohei Kato, piłkę odbił Michał Miśkiewicz i właśnie na taki prezent czekał Robert Demjan, który wykorzystał bierność Arkadiusza Głowackiego i skierował piłkę do siatki.

ZOBACZ WIDEO Engel: światowe sławy mówią, że narozrabiamy na Euro (źródło TVP)

Wisła wyrównała błyskawicznie. W 20. minucie piłkę w pole karne dośrodkował Boban Jović, który odnalazł niepilnowanego Pawła Brożka, a ten bez problemu pokonał Emilijusa Zubasa. Niespełna 10 minut później Górale znów prowadzili. Szybką akcję lewą stroną przeprowadził Adam Mójta, który odegrał do Samuela Stefanika, a ten wygrał pojedynek jeden na jednego z Miśkiewiczem. Górale na przerwę schodzili prowadząc 2:1.

W przerwie trener Dariusz Wdowczyk dokonał dwóch zmian: na boisku pojawili się Krzysztof Mączyński i Rafał Boguski. To właśnie ten drugi w 52. minucie doprowadził do wyrównania, a asystę zaliczył Rafał Wolski. Kilka minut później było już 3:2 dla Wisły, a tym razem wkład w zdobycie gola miał Mączyński, który świetnym podaniem obsłużył Zdenka Ondrasek. To nie był koniec emocji w Bielsku-Białej.

W 64. minucie do wyrównania doprowadził Stefanik. Akcję Górali rozpoczął Anton Sloboda, który odegrał do Demjana, a ten piętą podał do Stefanika, który pokonał zaskoczonego Miśkiewicza. Chwilę później ponownie prowadziła Wisła, a kolejny raz asystował Wolski, który dostrzegł będącego przed polem karnym Mączyńskiego. Niepilnowany reprezentant Polski zdecydował się na strzał z dystansu, a Zubas mógł tylko oprowadzić wpadającą do bramki piłkę wzrokiem.

Bielszczanie mieli wiele okazji, by doprowadzić do wyrównania, ale do ostatniego gwizdka sędziego nie padła już żadna bramka. Dobre okazje mieli zarówno Stefanik, jak i Demjan, lecz obu Słowakom brakowało skuteczności. Po dobrym meczu Podbeskidzie na pożegnanie Ekstraklasy przegrało z Wisłą Kraków.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 3:4 (2:1)
1:0 - Robert Demjan 17'
1:1 - Paweł Brożek 20'
2:1 - Samuel Stefanik 28'
2:2 - Rafał Boguski 52'
2:3 - Zdenek Ondrasek 59'
3:3 - Samuel Stefanik 64'
3:4 - Krzysztof Mączyński 66'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas - Bartosz Jaroch, Jozef Piacek, Kristian Kolcak, Adam Mójta - Marek Sokołowski, Kohei Kato, Adam Deja (55' Damian Chmiel), Anton Sloboda (87' Dariusz Kołodziej), Samuel Stefanik - Robert Demjan.

Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Piotr Żemło (46' Krzysztof Mączyński), Rafał Pietrzak - Patryk Małecki, Rafał Wolski, Alan Uryga, Krzysztof Drzazga (46' Rafał Boguski) - Paweł Brożek (70' Denis Popović), Zdenek Ondrasek.

Żółte kartki: Rafał Wolski (Wisła Kraków)

Sędzia: Marek Opaliński (Legnica)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×