PGE GKS skomplikował sobie życie. "Sami sobie strzelamy bramki"

Było miejsce barażowe, jest strefa spadkowa. Zespół z Bełchatowa przegrał 0:2 z Sandecją Nowy Sącz i spadł na 16. pozycję w tabeli. Piłkarze Brunatnych byli mocno rozgoryczeni po końcowym gwizdku.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Takie emocje towarzyszyły między innymi kapitanowi GKS-u Patrykowi Rachwałowi. - Jeśli sami sobie strzelamy bramki, to trudno się dziwić, że nie możemy nawet zremisować. Nie potrafiliśmy pokonać bramkarza Sandecji. Kiedy strzelamy bramki, to zawsze wywozimy punkty, albo wygrywamy mecze. Nie da się zwyciężać bez goli. Sandecja wykorzystała swoje sytuacje i należą się jej gratulacje za wywalczone 3 punkty. My walczymy dalej, choć nie ma co się oszukiwać, sytuacja jest bardzo ciężka. Musimy zrobić wszystko, żeby utrzymać drużynę w I lidze - podkreślił.

Biorąc pod uwagę sytuację zespołu z Bełchatowa, podczas meczu z Sandecją w Nowym Sączu zdarzył się przyjezdnym niewybaczalny błąd. Naciskany przez graczy gospodarzy Seweryn Michalski podał do bramkarza, a Maciej Krakowiak fatalnie wybił piłkę. Futbolówka odbiła się od nadbiegającego Macieja Małkowskiego, przejął ją Arkadiusz Aleksander i po jego strzale goście objęli prowadzenie w 50. minucie. Ten sam zawodnik zdobył również drugiego gola.

- Przegraliśmy z zespołem, który stworzył sobie więcej sytuacji i potrafił zamienić je na bramki - przyznał trener Rafał Ulatowski. - O wyniku meczu zadecydował początek II połowy, kiedy Sandecja wykorzystała jedną z kilku okazji. Gol padł po naszym fatalnym wyprowadzeniu piłki. Dążyliśmy z całych sił do wyrównania. Alen Ploj miał dobrą sytuację na 1:1, ale nic nie wpadło. Również przy stanie 0:0, gdy bliski szczęścia był Łukasz Wroński. Chcieliśmy być w grze i przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, które dałoby nam oddech punktowy - dodał.

ZOBACZ WIDEO Żurek kontra dziennikarz."Niech pan nie rzuca oskarżeń!" (źródło TVP)

Bełchatowianie mają jeszcze trzy szanse na uratowanie się przed degradacją. Na własnym stadionie zmierzą się z Olimpią Grudziądz, na wyjeździe z Rozwojem Katowice, by zakończyć sezon domową potyczką z Drutex-Bytovią Bytów. Po 31. kolejce są na 16. miejscu w I lidze z dorobkiem 35 punktów. Tyle samo ma 15. MKS Kluczbork.

Podczas meczu z Sandecją miała miejsce ciekawa sytuacja. Trener Ulatowski jeszcze przed gwizdkiem, w doliczonym czasie gry podszedł do sektora zajmowanego przez sympatyków GKS-u. - Miałem po meczu różne myśli, więc dziękuję kibicom ze słowa, które usłyszałem. To bardzo buduje. Musimy mieć głowy w górze i wszyscy pokazać, że zależy nam na tym, żeby I liga była dalej w Bełchatowie - skomentował.

Również Patryk Rachwał zarzekał się, że kiedy drużyna podeszła po spotkaniu do kibiców, ci wykazali się zrozumieniem. - Wciąż mamy od nich pełne wsparcie i za to im serdecznie dziękujemy. Nie było gorąco, do samego końca nas dopingowali - zaznaczył pomocnik PGE GKS-u.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×