Jacek Stańczyk: Hamalainen obronił tytuł. Finito (Komentarz)

Newspix / PIOTR KUCZA / Na zdjęciu: Kasper Hamalainen
Newspix / PIOTR KUCZA / Na zdjęciu: Kasper Hamalainen

Kasper Hamalainen obronił tytuł mistrza Polski, jest też najlepszym strzelcem Lecha Poznań w tym sezonie. To brutalna prawda o drodze, jaką w obecnych rozgrywkach podążyły mistrz i wicemistrz sprzed roku.

Rok temu Fin prowadził Lecha Poznań do tytułu. Jesienią próbował wyciągać go z dna, strzelił osiem goli. A zimą wbił nóż w poznańskie serca, przenosząc się do Legii Warszawa. Tak przynajmniej początkowo komentowano to w Poznaniu. Kasper Hamalainen teraz cieszy się z kolejnego tytułu, drugiego z rzędu. Jest mistrzem. A Lech okazał się majstrem z dwoma lewymi rękami. Finał Pucharu Polski zepsuł, ligę rozwalił, przegrał w niej aż 17 razy. Ma ujemny bilans bramkowy 42-47. Żaden obrońca tytułu nigdy nie poniósł tylu porażek. Kolejorz nie dostał się też do europejskich pucharów, a w stolicy Wielkopolski to jest przede wszystkim cel numer jeden.

Tak jak poznański klub jest wielkim przegranym, tak Kasper Hamalainen może pić zmrożoną fińską wódkę za swój osobisty sukces. I brawurową zimową akcję ucieczki z wykolejonej poznańskiej lokomotywy. Jeśli w przyszłym sezonie będzie grał tak, jak w wygranym 4:0 meczu z Piastem Gliwice, za rok też będzie coś świętował.

Wicemistrz sprzed roku teraz fetował mistrzostwo, jeździł po Warszawie otwartym autobusem. Mistrz sprzed roku, zdradzony przez Fina, usłyszał w niedzielę od kibiców, że "Lech to oni, a nie piłkarze".

To już koniec tego pokręconego sezonu. Finito.

ZOBACZ WIDEO Nemanja Nikolić: czy zostanę w Legii? Szanse oceniam 50/50 (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: