W tym sezonie głównym wykonawcą rzutów karnych w Bayernie Monachium był do tej pory Thomas Mueller. Niemiecki napastnik aż jedenaście razy podchodził do piłki, jednak aż cztery razy nie trafił do siatki. Najbardziej bolesna była jego pomyłka w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów z Atletico Madryt.
W rewanżowym starciu z Rojiblancos strzał zawodnika odbił Jan Oblak, dzięki czemu rywale Bayernu pozostali w grze. Ostatecznie, zdaniem wielu, ten moment zaważył na losach awansu do finału, gdzie ostatecznie znalazło się Atletico.
Przed Bawarczykami ostatni akord sezonu, czyli finał Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund. Przed spotkaniem snajper został zapytany na konferencji prasowej czy dalej zamierza wykonywać "11".
Mueller zdradził, że od teraz do piłki ustawionej na jedenastym metrze podchodził będzie Robert Lewandowski.
- Teraz czas na Roberta. Ja muszę od tego odpocząć - wyznał Niemiec.
Ze słów piłkarza wynika, że Polak będzie wykonawcą karnych nie tylko w najbliższym finale Pucharu Niemiec, ale także w kolejnym sezonie. Oczywiście jeśli nasz rodak pozostanie w Monachium.
Nie milkną bowiem spekulacje, że Lewandowskim bardzo poważnie interesuje się Real Madryt. Jego odejścia do Hiszpanii pewny jest choćby włoski dziennik ""Corriere dello Sport".
Mecz Bayernu z Borussią już w najbliższą sobotę na Stadionie Olimpijskim w Berlinie.
ZOBACZ WIDEO Prezes Ekstraklasy: jesteśmy w połowie drogi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}