Niepewność MKS-u Kluczbork. "Nasze losy są w rękach Chojniczanki"

MKS Kluczbork wciąż nie może być pewny pozostania w I lidze. Zespół z Opolszczyzny w ostatniej kolejce zainkasuje punkty walkowerem, ale by uniknąć barażu musi liczyć na potknięcie Pogoni Siedlce.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Kluczborczanie mogli sobie zapewnić utrzymanie zdobywając punkt w niedzielnym starciu przeciwko Chojniczance Chojnice. Pojedynek ten zakończył się jednak porażką MKS-u Kluczbork (1:3). Swój mecz przegrała również Pogoń Siedlce, która tak jak MKS ma w swoim dorobku 38 punktów, lecz może pochwalić się lepszym bilansem bezpośrednich spotkań z ekipą z Kluczborka.

Losy starcia w Chojnicach rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, po której MKS przegrywał 0:3. - Pierwsza połowa nam zupełnie nie wyszła. Praktycznie od pierwszej sekundy przeciwnik zmusił nas do głębokiej defensywy, wykorzystał swoje atuty. Nic nie byliśmy w stanie zrobić w pierwszej części gry, co miało kolosalny wpływ na końcowy rezultat. W drugiej połowie zagraliśmy dużo lepiej, ale nie byliśmy tak skuteczni, jak przeciwnik i stąd przegraliśmy bardzo ważne spotkanie - powiedział trener MKS-u, Mirosław Dymek.

Wydawałoby się, że przed ostatnią kolejką MKS jest w komfortowej sytuacji, gdyż zainkasuje 3 punkty walkowerem. Z kolei Pogoń Siedlce u siebie zmierzy się z pewną utrzymania... Chojniczanką Chojnice, która może okazać się katem kluczborczan. - Tak naprawdę nasze losy są w rękach między innymi Chojniczanki, która zmierzy się z Pogonią Siedlce. Gratulacje dla naszych rywali za zapewnienie sobie utrzymania. W meczu z nami Chojniczanka udowodniła, że zasługuje na miejsce w I lidze - dodał Dymek.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Kibice byli za blisko reprezentantów? "W Arłamowie poszło to za daleko"

W Siedlcach przed ostatnim meczem doszło do zmiany szkoleniowca. Urlopowany został Marcin Sasal, a zastąpił go Bartosz Tarachulski. W Kluczborku wierzą w sportową postawę klubu z Chojnic i szczęśliwe zakończenie sezonu. Obecna sytuacja sprawia, że w MKS-ie odczuwają niepewność dotyczącą najbliższej przyszłości, a żeby utrzymać rytm meczowy nadal trenują.

- Uważam, że piłkarsko Chojnice mają lepszą drużynę niż Pogoń. Różnie jednak może być. Liczę na to, że Chojniczanka ma o co grać. Wbrew pozorom myślę, że siedlczanie są w gorszej sytuacji niż MKS. My już "wygraliśmy" z Dolcanem Ząbki, oni jeszcze nie zainkasowali trzech punktów w ostatniej kolejce. Wiadomo jak jest. Trzeba wyjść na boisko, wylać pot i je wyszarpać. Do tego dojdzie cały stres z tym związany, że tylko zwycięstwo da im przepustkę do pozostania w I lidze - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną MKS-u drugi trener, Piotr Grzyb.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×