Euro 2016: duże osłabienie Niemców

Mats Hummels nie zagra z Ukrainą, wątpliwe aby zagrał Polską. Strata Franza Beckenbauera to dla Niemców olbrzymi problem. Nowego Beckenbauera.

Obrońca reprezentacji Niemiec ma naderwany mięsień łydki, nie trenuje z drużyną. – Minie trochę czasu zanim wrócę do treningów. Chcę się wyleczyć na sto procent. Nie zagram w pierwszym spotkaniu Euro 2016 z Ukrainą i prawdopodobnie również z Polską – mówi Mats Hummels.

A selekcjoner Joachim Loew już kupuje paczkę tabletek od bólu głowy. - On jest jak Franz Beckenbauer, przypomina mi go. Świetnie czyta grę, ma duże umiejętności. Nie zaskoczyło mnie, że tak szybko się rozwinął. W ciągu dwóch – trzech lat będzie liderem drużyny narodowej – tak o Hummelsie w trakcie Euro 2012 mówił były reprezentant Niemiec Olaf Thon. Miał rację.

Źródło: oficjalny kanał Opel Polska

27-latek to jeden z najbardziej elegancko grających obrońców na świecie. Potrafi doskonale wyprowadzić piłkę z własnego pola karnego, rzeczywiście umie doskonale przewidzieć, co za chwilę zdarzy się na boisku. Błędy przytrafiają mu się naprawdę rzadko.

Teraz mówi się o jego urazie, ale trochę wcześniej to temat jego przyszłości zdominował rozmowy o sporcie. Hummels jest wychowankiem Bayernu Monachium, grał w rezerwach tego klubu, ale nie przebił się do pierwszego zespołu. Odszedł więc do Borussii Dortmund i tam jego kariera eksplodowała. Przez siedem lat gry zdobył dwa mistrzowskie tytuły, zagrał w finale Ligi Mistrzów. Stał się filarem kadry.

Ostatecznie jednak wrócił do klubu, który kiedyś go "odstrzelił" – za 32 mln euro. Na koniec Hummels zdobył z Borussią wicemistrzostwo kraju i zabawił się z kolegami w niezwykłej reklamie opla, w której zawodnicy popisują się sztuczkami piłkarskimi.

Niemiecka federacja wyłożyłaby pewnie za to każdą kwotę, żeby Hummels tylko był zdrowy. W eliminacjach Euro 2016 zagrał w siedmiu meczach na dziesięć. Dwa spotkania opuścił z powodu kontuzji. W drużynie narodowej występuje od 2010 roku. Jest mistrzem świata.

W niedawnym towarzyskim meczu ze Słowacją Joachim Loew z powodu nieobecności swojego asa zdecydował się zagrać trzema środkowymi obrońcami. I w bój oprócz Jerome’a Boatenga puścił Joshuę Kimmicha oraz Antonio Ruedigera. Mistrzowie świata przegrali u siebie aż 1:3.

Kiedy my byliśmy w Monachium i rozmawialiśmy z tamtejszymi dziennikarzami, to ci mówili, że aby powstrzymać Roberta Lewandowskiego Niemcy potrzebują zdrowego Boatenga. Bo to bardzo silny obrońca, jeden z najlepszych na świecie. I doskonale zna Polaka, przecież razem grają w Bayernie. Nasz kapitan nie ma również tajemnic przed Hummelsem. W Dortmundzie dzielili szatnię przez cztery lata.

Jeśli kontuzjowany Mats nie zdoła się wyleczyć do 16 czerwca (mecz Niemcy – Polska w Paryżu), na pewno będziemy mieli łatwiej. Jeśli zagra w parze z Boatengiem, to Polska wpadnie w tarapaty. Teraz jednak niech główkuje sztab niemieckiej reprezentacji.

Komentarze (0)