Zieliński nie przejdzie do Liverpoolu? Napoli negocjuje z Udinese

PAP / Jakub Kaczmarczyk
PAP / Jakub Kaczmarczyk

Jak dowiedziały się WP Sportowe Fakty, Napoli negocjuje z Udinese kwotę odstępnego za Piotra Zielińskiego. Wicemistrzowie Włoch są bardzo zdeterminowani, by pozyskać Polaka.

O możliwym transferze informuje nas osoba należąca do grona przyjaciół Aurelio De Laurentiisa, prezydenta SSC Napoli, który jest w stanie wyłożyć sumę kilkunastu milionów euro za byłego pomocnika Empoli FC. Obecnie Piotr Zieliński jest transferowym celem numer jeden klubu z południowej części Włoch. Napoli nie zważa na ofertę Liverpoolu, a sam De Laurentiis liczy, że decydująca okaże się osoba Maurizio Sarriego. To właśnie ten szkoleniowiec zmienił pozycję Zielińskiemu w Empoli, postawił na niego mimo transferu Riccardo Saponary z AC Milan i bardzo w niego wierzył. - Koledzy śmieją się, że jestem synem trenera, bo często ze mną rozmawia i na treningach jest zadowolony z mojej pracy - mówił Zieliński w rozmowie z WP SportoweFakty, kiedy Sarri prowadził Empoli.

Urodzony w Neapolu trener już latem poprzedniego roku chciał ściągnąć Polaka do nowego klubu, ale wykorzystał środki na transfery. Podczas meczu z Empoli powiedział to nawet osobiście Zielińskiemu. Postawił na Mirko Valdifioriego i popełnił błąd, bo jego zaufany gracz nie sprostał wymaganiom w silniejszym klubie i rzadko podnosił się z ławki rezerwowych.

Jak informuje nas przyjaciel Aurelio de Laurentiisa, Napoli potrzebuje wzmocnień w środku pola, bo w najbliższym sezonie będzie występowało w Lidze Mistrzów, a w Serie A zamierza zakończyć supremację Juventusu. - Sarri rozumie, że nie może grać ciągle jednym składem, co uskuteczniał w poprzednim sezonie. Zieliński miałby wiele okazji do pokazania się z dobrej strony, być może nawet wskoczyłby do wyjściowego składu. I w odróżnieniu od Liverpoolu, grałby w Lidze Mistrzów - mówi nam neapolitański informator.

Mateusz Święcicki
Obserwuj @matiswiecicki

ZOBACZ WIDEO Artur Boruc: gra Litwinów była bardziej agresywna niż się spodziewaliśmy

Źródło artykułu: