[b]
WP SportoweFakty: Co zadecydowało o tym, że zdecydował się pan przyjąć ofertę Arki Gdynia?[/b]
Szymon Lewicki: Nie ukrywam, że otrzymałem sporo ofert. Większość z nich pochodziła z klubów I-ligowych, a ja bardzo chciałem zmienić otoczenie i przenieść się do Ekstraklasy. Nad propozycją Arki Gdynia długo się nie zastanawiałem. Głównym powodem takiej decyzji była chęć debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tym się kierowałem.
To była jedyna propozycja z Ekstraklasy?
- Były jakieś zapytania, ale bez konkretów. Arka bardzo poważnie podeszła do tematu i głównie dlatego zdecydowałem się przyjąć tę propozycje.
Dołączył pan do zespołu Arki w trakcie przygotowań do nowego sezonu. Nie ma co ukrywać, że trudne zadanie przed panem, ponieważ Grzegorz Niciński ma aż czterech napastników do wyboru.
- Jest trochę ciasno w ataku, ale to dobrze. Konkurencja jest najlepszą formą rywalizacji. Będziemy walczyć na treningach, a później to trener zdecyduje, który z nas wybiegnie w pierwszym składzie.
ZOBACZ WIDEO Biało-Czerwone Euro. Tak wspominamy mistrzostwa we Francji
Paweł Abbott bardzo ciepło się o panu wypowiadał w trakcie trwania rozgrywek I-ligowych. Teraz będziecie mogli stworzyć duet napastników w Ekstraklasie.
- Miło, że Paweł o mnie w ten sposób się wypowiadał, mimo że nigdy nie miał ze mną okazji grać. Myślę, że jak wróci do zdrowia, to będzie ważnym punktem w zespole. Być może trener spróbuje wystawić nas obu jednocześnie na boisku. Zobaczymy. Ja bardzo optymistycznie podchodzę do współpracy z Pawłem.
[b]
Zadebiutuje pan w Ekstraklasie jako król strzelców I ligi. Jak pan podchodzi do nowego wyzwania? Jest nutka niepewności?[/b]
- Nie, nie ma nutki niepewności. W każdej lidze, w której grałem strzelałem bramki i sobie świetnie radziłem. Mam nadzieję, że w Ekstraklasie będzie podobnie.
16 bramek na boiskach I-ligowych robi wrażenie. To był szczyt możliwości, czy stać pana na coś więcej?
- Jestem przekonany, że stać mnie na lepszą grę i strzelanie bramek na wyższym poziomie. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie na boiskach Ekstraklasy.
Jakie ma pan wspomnienia z Gdynią?
- Raz tylko grałem w Gdyni. To było w minionym sezonie. Przyjechałem tutaj z Zawiszą. To był mój debiut w zespole z Bydgoszczy. Zremisowaliśmy 1:1 po całkiem interesującym meczu. Bardzo miło wspominam tamto spotkanie. Pamiętam, że wielu kibiców przyszło dopingować Arkę. Stworzyli świetną atmosferę.
Rozmawiał Karol Wasiek