GKS Tychy w nadchodzącym sezonie I ligi ma wysokie aspiracje. Co prawda nikt w klubie nie mówi o tym, że drużyna ma walczyć o awans, ale kibice w Tychach nie wyobrażają sobie powtórki sprzed dwóch sezonów, gdy zespół był jednym z najsłabszych na zapleczu Ekstraklasy i spadł do II ligi.
Tyszanie do nadchodzącego sezonu przygotowują się na obozie w Grodzisku Wielkopolskim. - Przed nami jeszcze ciężka praca, mamy wszystko zaplanowane. Chciałbym, by było tak jak wiosną, kiedy to zimowe przygotowania przyniosły efekty. W Grodzisku mamy świetnie przygotowane płyty treningowe, warunki hotelowe i zaplecze spełniają nasze oczekiwania - powiedział trener GKS-u, Kamil Kiereś.
Beniaminek I ligi ma za sobą jedno rozegrane spotkanie sparingowe, w którym musiał uznać wyższość II-ligowej Warty Poznań (0:2). W meczu tym zabrakło w składzie Trójkolorowych między innymi Pawła Florka, który w poprzednim sezonie był podstawowym bramkarzem, ale wciąż nie ma ważnego kontraktu z GKS-em. Testowany był za to Artur Lenartowski. Były gracz Ruchu Chorzów był bliski zdobycia bramki w końcówce spotkania.
- Przegraliśmy sparing z Wartą Poznań, ale jesteśmy w okresie pracy, szukamy optymalnego składu i alternatyw w ataku. W sparingu z Wartą w pierwszej linii zagrali Mączyński i Grzeszczyk, do składu wkomponowujemy Kowalskiego. Szukamy też różnych ustawień młodzieżowców, jest sporo przymiarek - stwierdził Kiereś.
ZOBACZ WIDEO Djordje Cotra: Zagłębie jak reprezentacja Polski? Staramy się! (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Niespodziewanie w sparingu jako wysunięty napastnik zagrał Mateusz Mączyński. - Był to pierwszy występ w seniorskiej piłce na tej pozycji, wcześniej w juniorach zdarzało się, że grałem jako napastnik. Brakowało automatyzmu w poruszaniu się i ustawieniu, ale starałem się jak mogłem, by udało się zdobyć bramkę - przyznał piłkarz tyskiego klubu.
GKS w okresie przygotowawczym zmierzy się w sparingach z Jarotą Jarocin, Chojniczanką Chojnice, BKS-em Stalą Bielsko-Biała i Puszczą Niepołomice.
