Jan Urban: Możemy żałować, że zabrakło bramki

 / PAP/Bartłomiej Zborowski
/ PAP/Bartłomiej Zborowski

W 1. kolejce nowego sezonu Lotto Ekstraklasy Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Lechem Poznań. Jan Urban żałował, że zawodnicy Kolejorza zmarnowali kilka dobrych okazji strzeleckich.

W tym artykule dowiesz się o:

- Pierwsza kolejka i pierwsze spotkanie zawsze jest jakąś niewiadomą dla każdego zespołu. W okresie przygotowawczym próbuje się różnych wariantów. My zdecydowaliśmy się w tym meczu na grę dwoma napastnikami. Już w 2. minucie mogliśmy prowadzić 1:0. Zasłużyliśmy na bramkę w pierwszej połowie. Druga część była bardziej wyrównana - mówił po meczu ze Śląskiem Wrocław Jan Urban.

- Uważam, że zagraliśmy niezłe spotkanie. Na pewno możemy żałować, że zabrakło bramki. Sytuacje były dobre - dodał trener drużyny z Poznania.

Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Lepsze sytuacje na strzelenie gola miał jednak Kolejorz.

W piątek na ławce rezerwowych Lecha zasiedli tacy piłkarze jak Lasse Nielsen czy Radosław Majewski. - Wydaje mi się, że nowi zawodnicy potrzebują trochę czasu, żeby poznać naszą Ekstraklasę. Nie musimy od razu rzucać ich na głęboką wodę. To, że Lasse Nielsen zagrał w meczu Superpucharu Polski nie znaczy, że musi wystąpić w kolejnym. Radek Majewski przychodzi z ligi greckiej, gdzie gra się bardzo technicznie, nie ma tylu kontaktów z przeciwnikiem, gra nie jest tak agresywna jak u nas. Widziałem, że potrzebuje trochę czasu. Stąd taka, a nie inna decyzja - zaznaczył Jan Urban.

ZOBACZ WIDEO Paweł Korzeniowski: Rio? Wszystko albo nic (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Co ciekawe, Kolejorz do meczu ze Śląskiem przystąpił w systemie z dwoma napastnikami. - Nie mieliśmy za dużego wyboru. Wszedł Kownacki, wszedł Majewski. Nicki Bille Nielsen i Marcin Robak dobrze wyglądają na treningach, stąd też takie, a nie inne ustawienie. Nie było za dużego wyboru - wyjaśniał Urban.

Wrocławianie natomiast na boisko nie posłali żadnego z nominalnych napastników. - Myślałem, że zagra Kamil Biliński. W pewnym sensie było to zaskoczenie i dało nam do myślenia, kiedy zobaczyliśmy skład. Musieliśmy zwrócić uwagę na to, że wtedy kiedy nie mamy piłki nasi boczni pomocnicy muszą zawężać pole gry i jeden z napastników też pomagać w środkowej strefie - podsumował Jan Urban.

Źródło artykułu: