Radosław Majewski mecz ze Śląskiem Wrocław rozpoczął na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się dopiero w 75. minucie. - Nie grałem w pierwszym składzie, wszedłem na końcówkę. Myślałem, że coś się wydarzy, że przesądzę losy spotkania. Niestety skończyliśmy 0:0. Wiadomo, że chce się więcej grać. Jest niedosyt, że tylko bezbramkowy remis. To jest jednak punkt i to na wyjeździe. Musimy szukać pozytywów z tego meczu. Mieliśmy sytuacje, to też jest jakiś aspekt. Niestety, nie ukąsiliśmy - mówił po zakończeniu spotkania piłkarz Kolejorza.
Lech Poznań miał więcej dobrych okazji w piątkowym meczu niż zespół z Wrocławia. Zawodnicy z Poznania nie zdołali ich jednak wykorzystać. - Wyszliśmy na dwóch napastników. To też świadczy o tym, że chcieliśmy wygrać. Chcieliśmy przyjechać i zwyciężyć, nie udało się. Pozytywem jest to, że mieliśmy sytuacje i powinniśmy wygrać - komentował pomocnik.
Sam Majewski liczy, że w przyszłości będzie grał więcej. - Mecz się tak ułożył, trener tak zadecydował, że nie będę grał. Uszanowałem decyzję. Dał mi kilkanaście minut, taką widział taktykę. Widział mnie na to spotkanie w takiej roli. Ja jestem gotowy, trener o tym wie. Jak tylko będzie mnie potrzebował, to jestem na jego zawołanie - skomentował.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Wdowczyk: wygraliśmy, ale wciąż mamy nad czym pracować (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}