Miroslav Covilo zdobył w Lotto Ekstraklasie już 13 bramek i to dorobek, który musi robić wrażenie, biorąc pod uwagę, że Serb jest defensywnym pomocnik i rozegrał w polskiej lidze tylko 56 spotkań. To bilans zdecydowanie lepszy od uznanych, nominalnie ofensywnych ligowców. Choćby Dawid Kownacki strzelił 12 goli w 67 występach, Darko Jevtić 11 w 56 meczach, Michał Masłowski zdobył 10 bramek w 57 spotkaniach, dorobek Ondreja Dudy to 10 trafień w 66 występach, a po sześć trafień na koncie mają Bartosz Kapustka (60) i Guilherme (56).
W meczu z Piastem najpierw w 4. minucie poczęstował rywali swoim firmowym daniem, czyli uderzeniem głową po centrze Jakuba Wójcickiego, a w 70. minucie zaskoczył Jakuba Szmatułę strzałem sprzed pola karnego. To rzadkość w jego wykonaniu.
- Kiedy byłem młodszy i grałem bardziej z przodu, więcej goli strzelałem nogą, ale po cofnięciu na defensywnego pomocnika trafiam głównie głową. Cieszę się, że się udało, bo pokazałem, że nogą też potrafię - uśmiecha się pomocnik Cracovii i dodaje: - Nikt mnie nie atakował. Kiedy biegłem z piłką, widziałem, że do przodu idzie Erik, ale kiedy chciałem mu podać, zobaczyłem, że był na spalonym. Nie miałem, co zrobić, więc musiałem uderzyć. Fajnie wpadło.
Dzięki zwycięstwu z Piastem Cracovia została liderem Lotto Ekstraklasy, a Covilo ma nadzieję, że Pasy spędzą tydzień na szczycie tabeli: - W ostatnim meczu kolejki Termalica gra z Arką - tam nie padnie dużo bramek, więc będziemy liderem do następnego tygodnia.
Niedzielnym koncertem Pasy dały sygnał, że poradziły już sobie z traumą po odpadnięciu z Ligi Europy ze Skendiją Tetowo.
- Gdybyśmy zagrali ze Skendiją w trakcie sezonu, kiedy jesteśmy w dobrej dyspozycji, to wszystko wyglądałoby inaczej. Przegraliśmy te dwa mecze, ale jesteśmy lepszym zespołem. Widzieliśmy na Euro, że Islandia potrafiła ograć Anglię, a jakby zagrali jeszcze pięć razy, to wygrałaby Anglia. Nie ma co płakać - mówi Covilo.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: kluczem do sukcesu jest przychód 50 mln euro (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}