Marco Paixao wraca na stare śmieci. "Wierzę, że będzie to dla nas wielkie spotkanie"

Marco Paixao czuje, że jest w coraz wyższej formie. W sobotę pojedzie do Wrocławia, gdzie zagra ze swoim byłem klubem. Liczy na zwycięstwo ze Śląskiem, które mógłby zadedykować Piotrowi Nowakowi.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska

Marco Paixao rozegrał w barwach Śląska Wrocław 57 meczów ligowych, w których strzelił 37 bramek. Jeszcze nigdy nie występował przeciwko temu klubowi. - To dla mnie coś nierealnego. Nigdy nie spodziewałem się, że to nastąpi. Rzeczywistość jest taka, że jestem w Lechii. Będzie to dla mnie specjalny dzień - powiedział Portugalczyk.

- Zawsze takie spotkania są szczególne. Mam w Śląsku Wrocław wielu przyjaciół i jedynie pozytywne wspomnienia. Kibice mnie bardzo dobrze traktowali. Właśnie we wrocławskim klubie zadebiutowałem w Ekstraklasie. Wierzę, że będzie to dla nas wielkie spotkanie. Życzę wszystkiego najlepszego wrocławianom, ale chcę wygrać - dodał Marco Paixao.

W innych okolicznościach ze Śląskiem żegnał się Flavio Paixao. - Mój brat to mój brat, a ja to ja. Skupiam się tylko i wyłącznie na tym co dobre. Nie chcę mówić o historii Flavio - przekazał napastnik. - Podczas całej gry w Śląsku najbardziej cieszyłem się z gola w Sewilli, bo zawsze chciałem grać w La Liga. Była tam moja rodzina i to był jeden z piękniejszych dni w moim życiu - wspomniał piłkarz Lechii Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO El. Ligi Europy: SonderjyskE - Zagłębie (skrót) (źródło TVP) El. Ligi Europy: SonderjyskE - Zagłębie (skrót) LP

Lechia ma okazję wygrać trzy mecze z rzędu, a jak wiadomo wyniki budują zespoły. - Atmosfera w zespole jest znakomita. Przegraliśmy w Płocku, ale kolejne dwa spotkania zakończyły się naszymi zwycięstwami i jesteśmy pozytywnie nastawieni - stwierdził Paixao.

Po ubiegłym sezonie napastnik gdańskiego klubu wreszcie spełnia oczekiwania swoje, kibiców i zarządu klubu. Czuję olbrzymi postęp. Gdy przyszedłem do Lechii było mi trudno, gdyż miałem chwilę wcześniej operację. Nie mogłem wykonywać ćwiczeń, by wzmocnić swoją siłę. Teraz czuję się już lepiej i mogę grać w każdym meczu przez 90 minut - ocenił Marco Paixao.

Istnieje zagrożenie, że w sobotę gdańskiego klubu nie poprowadzi Piotr Nowak, którego we Wrocławiu może zastąpić Maciej Kalkowski. - To bardzo przykra sytuacja. Dwa tygodnie temu mój wujek umarł na raka, teraz to samo przytrafiło się ojcu naszego trenera. To przykra informacja dla nas i dla całego klubu. Piotr Nowak jest bardzo smutny, ale chcemy zadedykować mu zwycięstwo - zakończył Paixao.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×