W poprzednim sezonie był to jeden z bardziej elektryzujących meczów Ekstraklasy. Drużyny walczyły mistrzostwo Polski. W decydującym spotkaniu, przy Łazienkowskiej, Legia Warszawa wygrała gładko, 4:0. Kierownictwo Piasta Gliwice miało pretensje do Radoslava Latala, ówczesnego trenera. Choć wicemistrzostwo Polski było historycznym osiągnięciem dla klubu,to jednak szefowie klubu uważali, że Czech ustawił zespół zbyt defensywnie, przestraszył się Legii, nie spróbował powalczyć o tytuł.
Dziś Latala już nie ma. Podobnie jak i Artura Płatka, który był odpowiedzialny za większość transferów. Stery przejął samodzielnie prezes klubu Adam Sarkowicz, a trenerem został Jiri Necek, dotychczasowy asystent Latala. Ten drugi, po odejściu, w rozmowie ze słowackim dziennikiem "Sport", nazwał go "swoją największą porażką". Necek jednak robi swoje i na razie szuka tożsamości, odpowiedniego ustawienia. Po stracie Kamila Vacka i Martina Nespora poszukiwania muszą zająć trochę czasu.
- Starali się zmienić system na 4-3-3, ale nie szło im najlepiej, więc zaczęli próbować 3-4-3 lub 3-5-2 - analizuje rywala Besnik Hasi.
- Zivec daje im dużą szybkość, jest tam też Szeliga, Badia, a więc dobrzy zawodnicy. A ponieważ grają trójką z tyłu, będziemy musieli znaleźć na nich sposób, jak ich zablokować, jak ich przycisnąć i jak wykorzystać przestrzeń. Jesteśmy po ciężki meczu z Trenczynem, ale mieliśmy czas na regenerację - zapewnia Albańczyk.
ZOBACZ WIDEO Rafał Majka: naprawdę nie wiem jak uniknąłem kraksy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Od dawna warszawski klub nie miał takiej sytuacji, żeby mieć kilkunastu zawodników na solidnym poziomie. Ale zanim zacznie godzić grę na dwóch frontach, trener musi wprowadzić do zespołu nowych piłkarzy.
Szybko zaaklimatyzował się Thibault Moulin, francuski środkowy pomocnik, który jednak po szybkim i mocnym wejściu trochę przystopował. Steeven Langil, skrzydłowy, uchodzi za najszybszego do niedawna człowieka belgijskiej Jupiler League, ale na razie jeszcze stoi w blokach startowych. Najciekawszym transferem ze wszystkich ma być jednak Vadis Odjidja-Ofoe, ofensywnie grający pomocnik, pozyskany z Norwich City. Jeszcze niedawno Anglicy kupowali go z belgijskiego Brugge za 5 milionów euro. To ma być piłkarz, który zdominuje polską ligę.
Hasi doskonale wie, że nie ma czasu, dlatego będzie chciał jak najszybciej wkomponować zawodnika w zespół. Musi być gotowy na mecze z irlandzkim Dundalk - najważniejsze w najnowszej historii klubu z Warszawy.
Do tego dochodzi jeszcze Maciej Dąbrowski, środkowy obrońca, który docelowo ma być partnerem Michała Pazdana. Przyszedł za 300 tysięcy euro z Zagłębia Lubin. Wygląda na to, że w Warszawie, z lekkim poślizgiem czasowym, ale zbudowano drużynę, która jest w stanie z powodzeniem walczyć w lidze i z lepszymi efektami w pucharach. To w Polsce nowość. Zwykle trenerzy musieli wybierać - liga albo puchary. Hasi zaznacza, że nie ma takiego dylematu.
- Dla nas liczą się tylko 3 punkty. Żadnych usprawiedliwień - mówi.
Legia Warszawa - Piast Gliwice / nd. 07.08.2016 r. godz. 18:00
Przewidywalne składy:
Legia: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Tomasz Jodłowiec, Michał Kopczyński, - Steeven Langil, Thibault Moulin, Michał Kucharczyk - Nemanja Nikolić.
Piast: Jakub Szmatuła - Aleksandar Sedlar, Hebert, Uros Korun - Tomasz Mokwa, Marcin Pietrowski, Radosław Murawski, Patrik Mraz - Bartosz Szeliga, Sasa Zives, Gerard Badia.