RTS Widzew Łódź udanie rozpoczął walkę o awans do II ligi

Materiały prasowe / D.A. Sobuń / laczynaswidzew.pl
Materiały prasowe / D.A. Sobuń / laczynaswidzew.pl

Po wygraniu rozgrywek IV ligi odbudowujący się RTS Widzew Łódź odważnie deklaruje walkę w nowym sezonie o awans na kolejny szczebel rozgrywek. Tym razem konkurencja będzie jednak dużo bardziej wymagająca.

Po bardzo udanej kampanii wiosennej i nieprzegraniu ani jednego w tym roku meczu o punkty Widzew Łódź pewnie awansował do III ligi i może kontynuować plan odbudowy legendarnego klubu, który w zeszłym roku, po problemach sportowych i organizacyjnych, musiał formalnie narodzić się na nowo. Nowo powstałe Stowarzyszenie Reaktywacja Tradycji Sportowych (RTS) Widzew Łódź kompletnie zerwało z tworem, który pod panowaniem Sylwestra Cacka stał się bankrutem, a sportowo w fatalnym spadł do II ligi, i stara się przywrócić zasłużony klub na należne mu miejsce w piłkarskiej hierarchii.

Pod wodzą prezesa Marcina Ferdzyna i wiceprezesa Rafała Krakusa nowy organizm błyskawicznie stworzył minionego lata struktury i zespół, które niezbędny do rozwoju fundament. Dzisiaj Widzew jest klubem, który w III lidze sprzedał rekordową ilość (1300) karnetów (kibice kupiliby ich zapewne więcej, gdyby nie ograniczenie tymczasowego obiektu, na którym RTS rozgrywa mecze), a w przerwie między rozgrywkami pozyskał 11 nowych piłkarzy, by z miejsca, bez żadnych okresów przejściowych, powalczyć o kolejny sportowy awans.

Warto w tym miejscu dodać, że wiosną 2017 roku, gdy decydować będą się losy promocji do wyższej klasy rozgrywkowej, Widzew rywali podejmować będzie już najprawdopodobniej na nowoczesnym stadionie, którego budowa dobiega właśnie końca. W związku z tym, dzięki ustaleniom w trzecioligowym gronie, jesienią łodzianie w roli gospodarza rozegrać mają zaledwie 6 spotkań, by większość przeciwników móc ugościć już na nowym obiekcie.

Marsz w kierunku trzeciej ligi widzewiacy rozpoczęli w minioną niedzielę, podejmując na stadionie Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego w Łodzi Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Inauguracja okazała się udana, a łodzianie pewnie pokonali rywala, który niedawno sprawił niespodziankę odprawiając w rozgrywkach Pucharu Polski znacznie wyżej notowany Znicz Pruszków.

ZOBACZ WIDEO USA - Wenezuela: Zobacz potężny wsad George'a! (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Na pewno Widzew był od nas lepszy. Trójka zawodników - Mąka, Budka, Zawodziński - napsuła sporo krwi moim zawodnikom. Ci piłkarze wygrywali przede wszystkim pojedynki jeden na jeden, a my nie mogliśmy sobie z tym poradzić - przyznał po meczu trener gości Przemysław Cecherz, który rok temu przymierzany był do roli szkoleniowca odradzającego się Widzewa. Ostatecznie zespół z Łodzi objął wtedy Witold Obarek, którego po kilku kolejkach zastąpił mało znany wówczas Marcin Płuska.

Z młodym, ale niezwykle ambitnym i mającym swoją wizję gry trenerem u steru Widzew gra nie tylko efektywnie, ale też efektownie. Łodzianie w 2016 roku strzelili już 61 bramek, tracąc przy tym zaledwie cztery. Choć w trzeciej lidze nikt nie spodziewa się tak okazałych rezultatów, jak szczebel niżej, to jednak zwycięstwo 2:0 ze Świtem pokazało, że Widzew ma pomysł na grę, a zawodnicy starają się konsekwentnie realizować założenia taktyczne trenera. W nagrodę łodzianie po pierwszej kolejce mogą wygodnie rozsiąść się w fotelu lidera, bo jako jedyni w stawce wygrali swoje starcie różnicą dwóch bramek.

Gwiazdą pierwszego meczu był wspomniany przez Cecherza Daniel Mąka, który w niedzielę zdobył oba gole. Ale Widzew ma w swojej kadrze co najmniej kilku zawodników, którzy mogą w każdym meczu przeważyć szalę zwycięstwa na stronę łodzian. W każdej formacji Płuska ma do dyspozycji piłkarzy doświadczonych i ogranych na wyższych szczeblach ligowych, więc o tremie beniaminka mowy być w tym sezonie na pewno nie może.

W najbliższą sobotę Widzew zagra w Lubawie z tamtejszym Motorem. - Za nami maleńki kroczek, przed nami kolejne mecze. Nie ma sensu zachwycać się jednym zwycięstwem. Można pocieszyć się jeden dzień ze zwycięstwa, ale następnego trzeba skupić się już na kolejnym rywalu - twardo stąpa po ziemi kapitan czerwono-biało-czerwonych Adrian Budka. Czy w drugiej kolejce łodzianie wykonają kolejny krok w stronę II ligi?

ZOBACZ WIDEO Małgorzata Białecka: nie brakuje mi sił do walki (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: