Warta płaci frycowe, Polonia Bytom nader przeciętna, ale zwycięska w Poznaniu

Gorzkim doświadczeniem jest dla Warty początek sezonu w II lidze. Polonia Bytom przyjechała do Poznania bardzo przeciętnie dysponowana, ale wygrała 1:0, bo zieloni sprezentowali jej gola.

Gdy rok temu obie ekipy spotkały się w "ogródku" w pojedynku barażowym, poloniści zagrali świetnie i nie dali gospodarzom szans na dobry wynik, triumfując ostatecznie 2:1. Teraz obraz gry był zupełnie inny. Piłkarze Ireneusza Kościelniaka ani myśleli atakować, czekali cierpliwie na własnej połowie i oddali inicjatywę beniaminkowi.

Ten zaczął nieźle i szybko wypracował sporą przewagę w polu. W 21. minucie powinna ona zostać udokumentowana prowadzeniem. Po akcji oskrzydlającej Michał Cywiński wyprzedził ostatniego obrońcę, fatalnie skiksował w sytuacji sam na sam z Matko Perdijiciem, ale wyszło z tego jeszcze podanie do Michał Ciarkowskiego i ten mógł w zasadzie zapytać Chorwata w który róg uderzyć. Zamiast tego huknął na wiwat i piłka przeleciała nad poprzeczką, a kibice Warty złapali się za głowy.

Polonia takich okazji w Poznaniu nie miała w ogóle. Inna sprawa, że gospodarze - jak na skalę dominacji w polu - też wypracowali ich niewiele i momentami bili głową w mur, nie znajdując sposobu na złamanie nieźle zorganizowanej defensywy rywala, którą kierował doświadczony Marek Szyndrowski.

W drugiej połowie obraz gry był podobny i mecz pewnie zakończyłby się bezbramkowym remisem, gdyby koszmarnej pomyłki we własnym polu karnym nie zaliczył Bartosz Kieliba. Stoper Warty stracił panowanie nad piłką, pozwolił ją przejąć Sławomirowi Musiolikowi, a ten wykonał egzekucję płaskim uderzeniem. Mateusz Filipowiak był bez szans.

Podopieczni Tomasza Bekasa rzucili się do rozpaczliwych ataków, w zasadzie nie schodzili z połowy Polonii, lecz poważnie zagrozili jej tylko dwa razy. Tuż po stracie gola błyskawicznie mógł wyrównać Łukasz Białożyt, ale jego mocne uderzenie pod poprzeczkę obronił Perdijić. W doliczonym czasie natomiast golkiper bytomian w ostatniej chwili uprzedził składającego się do główki Artura Marciniaka.

Polonia nie olśniła w stolicy Wielkopolski, zaprezentowała się wręcz miernie, jednak to wystarczyło, by pokonać nieskuteczną i pozbawioną siły rażenia Wartę. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że przed sobotnią potyczką Łukasz Spławski uszkodził więzadła (w efekcie nie zagra przez kilka miesięcy), zaś Jan Paczyński przebywa obecnie na mistrzostwach Europy piłkarzy głuchoniemych. Beniaminek został bez napastnika, a awaryjnie przesunięty na szpicę Krzysztof Biegański kompletnie sobie tam nie poradził.

Poloniści maja teraz trzy punkty (na boisku wywalczyli siedem, ale cztery im odjęto za niespełnienie wymogów licencyjnych), zaś Warta zaledwie jeden i po 3. kolejce wylądowała w strefie spadkowej.

Warta Poznań - Polonia Bytom 0:1 (0:0)
0:1 - Sławomir Musiolik 64'

Składy:

Warta Poznań: Mateusz Filipowiak - Artur Marciniak, Tomasz Dejewski, Bartosz Kieliba, Jakub Kiełb, Alain Ngamayama, Łukasz Białożyt (76' Adrian Szynka), Franciszek Siwek (46' Franciszek Siwek), Michał Ciarkowski (80' Nikodem Fiedosewicz), Michał Cywiński, Krzysztof Biegański (70' Dominik Chromiński).

Polonia Bytom: Matko Perdijić - Wojciech Jurek, Michał Szal, Peter Janosik, Marek Szyndrowski, Piotr Ceglarz, Kamil Zalewski (58' Michał Chrabąszcz), Łukasz Rylukowski, Marcin Lachowski (67' Patryk Stefański), Sławomir Musiolik (72' Jakub Kuzdra), Krystian Tomaszewski (46' Arkadiusz Kowalczyk).

Żółta kartka: Franciszek Siwek (Warta Poznań).

Sędzia: Tomasz Białek (Drezdenko).

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": Copacabana uczy tolerancji (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: