Od lekkiego falstartu rozpocząć sezon mógł Bayern. Carlo Ancelotti w debiucie zaprezentował zespół, który oddawał pole Borussii i dzięki szczęściu oraz Manuelowi Neuerowi udawało mu się nie stracić gola.
Rzeczywiście, w Monachium inaczej wygląda wiele rzeczy. Diametralnej zmianie uległ przede wszystkim styl Bawarczyków, jednak jedno pozostało takie samo - dyspozycja bramkarza reprezentacji Niemiec. Neuer interweniował fantastycznie, kilkakrotnie ratując kolegów. Znów popisywał się znakomitymi wyjściami poza pole karne (jedno zakończył przerwaniem akcji BVB 35 metrów od własnej bramki) i świetnym rozgrywaniem.
Borussii tego dnia ewidentnie brakowało skuteczności. Dortmundczycy stwarzali sobie mnóstwo sytuacji. Próbowali kolejno Shinji Kagawa, Pierre-Emerick Aubameyang, Ousmane Dembele czy Felix Passlack. Żaden z nich nie znalazł drogi do siatki.
Podopieczni Thomasa Tuchela przez większość czasu mieli przewagę, a dodatkowo, ponad godzinę powinni grać w jedenastu na dziesięciu. Franck Ribery umyślnie zdzielił Passlacka łokciem w twarz, co wywołało niemałe oburzenie. Sędzia z kontrowersyjną sytuacją poradził sobie fatalnie. Nie potrafił opanować zamieszania, więc - gdy emocje nieco już opadły - rozdał kilka żółtych kartek. Natomiast najważniejszej, czerwonej dla Francuza nie pokazał.
ZOBACZ WIDEO Zofia Klepacka: szkoda mi Piotra Myszki. Należał mu się medal... (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Tobias Welz nie był tego wieczoru w optymalnej formie. Ciut wcześniej przeoczył zagranie ręką Xabiego Alonso, które miało miejsce na polu karnym. Fani BVB mają więc prawo czuć się oszukani.
Oczywiście nie wszystko, co zaprezentował tego dnia Bayern, wyglądało źle. Gola głową zdobyć mógł Arturo Vidal, lecz fenomenalną paradą popisał się Roman Buerki. Dobitka Chilijczyka powędrowała wysoko nad poprzeczką. Środkowy pomocnik mistrza Niemiec trafił do siatki dopiero w drugiej połowie. Najpierw kropnął zza pola karnego, a następnie dopadł piłkę odbitą przez Buerkiego.
Szansę na bramkę miał także Robert Lewandowski. Polak pozbył się kryjącego go obrońcy i główką próbował pokonać golkipera BVB. Temu zaś oddać trzeba, że był w naprawdę wysokiej formie.
Smaczkiem spotkania był niewątpliwie powrót Matsa Hummelsa do Dortmundu. Niemiecki obrońca odszedł z Borussii latem. Podczas Superpucharu fani gospodarzy głośno przypominali mu, jak bardzo zawiedli się na nim. Każdy kontakt Hummelsa z piłką kwitowano głośnymi gwizdami.
Były kapitan wicemistrzów Niemiec wziął udział w akcji na 2:0. To on strącił głową piłkę po rzucie rożnym. Tę dopadł Thomas Mueller i przypieczętował pierwsze trofeum Bayernu Monachium w rozpoczynającym się sezonie.
Borussia Dortmund - Bayern Monachium 0:2 (0:0)
0:1 - Arturo Vidal 58'
0:2 - Thomas Mueller 79'
Składy:
Borussia Dortmund: Roman Buerki - Felix Passlack, Sokratis Papastathopoulos, Marc Bartra, Marcel Schmelzer - Gonzalo Castro, Sebastian Rode - Ousmane Dembele (69' Andre Schuerrle), Shinji Kagawa, Adrian Ramos (69' Julian Weigl) - Pierre-Emerick Aubameyang (78' Emre Mor)
Bayern Monachium: Manuer Neuer - Philipp Lahm, Javi Martinez, Mats Hummels, David Alaba - Xabi Alonso - Thomas Mueller (86' Rafinha), Thiago Alcantara, Arturo Vidal (71' Joshua Kimmich), Franck Ribery (65' Kingsley Coman) - Robert Lewandowski
Żółte kartki: Passlack 29', Dembele 39', Rode 61' (BVB), Martinez 10', Ribery 29', Alonso 29' (Bayern)
Sędziował: Tobias Welz (Wiesbaden)
Widzów: 81360
Mateusz Karoń
złykły cham i prostak