Piłkarze Arki Gdynia są pozytywnym zaskoczeniem pierwszych kolejek w Lotto Ekstraklasie. Beniaminek bez żadnych kompleksów przystępuje do walki z kolejnymi rywalami. W ostatnią sobotę żółto-niebiescy pewnie pokonali Śląsk Wrocław 2:0 i umocnili się w górnej części tabeli.
Kluczem do zwycięstwa była szybka strzelona bramka przez piłkarzy Grzegorza Nicińskiego. Już w 13. minucie Marcus Vinicius da Silva dał Arce prowadzenie, którego gospodarze nie oddali już do samego końca.
- Wiedzieliśmy jednak, że 1:0 to nie był bezpieczny wynik i dążyliśmy do tego, żeby uspokoić sytuację i strzelić drugą bramkę - przyznaje Miroslav Bożok, kapitan Arki Gdynia.
Przed żółto-niebieskimi dwa trudne mecze wyjazdowe. Najpierw Arka zagra z Legią, a później z Zagłębiem Lubin. Spotkania poza domem są jak na razie największą bolączką gdynian.
- W Niecieczy to był wypadek przy pracy, w Białymstoku natomiast dostaliśmy nauczkę i mam nadzieję, że coś zapamiętamy z tych meczów i następne będą w naszym wykonaniu lepsze - zapowiada Bożok.
Jak w takim razie postawić się Legii?
- Na Legię nie jedziemy jako faworyt, ale na pewno nie pękniemy. Do Warszawy udamy się z pokorą, ale pełni chęci, aby ten mecz wygrać i przywieźć punkty - odpowiada kapitan żółto-niebieskich.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna karta Brazylii (źródło TVP)
{"id":"","title":""}