Niedosyt Olimpii, spokój Polonii. Trenerzy o meczu beniaminków II ligi

W różnych nastrojach oceniali mecz między Polonią Warszawa a Olimpią Elbląg szkoleniowcy drużyn podczas konferencji prasowej. U trenera Elblążan słyszalny był niedosyt, zaś Igor Gołaszewski pozytywnie oceniał postawę swych podopiecznych.

Piłkarze Olimpii Elbląg prowadzili w meczu z Polonią aż do 90. minuty. Jednak w doliczonym czasie gry stracili bramkę, niwecząc w ten sposób szansę na odniesienie pierwszego w sezonie zwycięstwa. Trener Elblążan Adam Boros na pomeczowej konferencji prasowej nie krył żalu z powodu ostatecznego rozstrzygnięcia spotkania

- Po meczu targają nami mieszane uczucia. W pierwszych 45 minutach udało nam się realizować założenia, zwłaszcza w obronie. Zagraliśmy "na zero" z tyłu, nieco gorzej wyglądało to w ofensywie. Wystąpiło tam za wiele nerwowości - oceniał szkoleniowiec Olimpii. - W drugiej połowie strzeliliśmy bramkę, ale niestety w końcówce meczu nie udało nam się opanować emocji. Rezultatem tego była wyrównująca bramka. Naszą postawę ciężko jednoznacznie ocenić. Mając na uwadze okoliczności spotkania, uderza strata dwóch punktów w doliczonym czasie gry. Jednak z drugiej strony, należy docenić wywalczenie nawet tego jednego punktu na terenie Polonii. Wydarzenia na placu gry dodatkowo ukazały, że mamy do poprawy niektóre elementy gry - dodał Boros.

Z dużą wyrozumiałością postawę swych podopiecznych oceniał Igor Gołaszewski, trener Polonii Warszawa. Zawodnicy Czarnych Koszul uratowali remis w niezwykle dramatycznych okolicznościach. Poloniści zdobyli bramkę w typowy dla siebie sposób - po stałym fragmencie gry wykonywanym przez Mariusza Marczaka.

- Wciąż płacimy frycowe, nadal uczymy się gry w II lidze - tłumaczył Gołaszewski. - W pierwszej połowie dobrze realizowaliśmy nakreślony plan, częściej posiadaliśmy piłkę, brakowało albo ostatniego podania, albo wykończenia. Mieliśmy świetną okazję, po której bliski strzelenia bramki był Marcin Bochenek. Po stracie gola zagraliśmy va banque, dzięki temu wywalczyliśmy remis. Trochę szkoda, że mecz nie zakończył się naszym zwycięstwem, ale zawodników należy docenić za walkę do końca i doprowadzenie do remisu w dramatycznych uwarunkowaniach - zaznaczał trener gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO Włoszczowska na trasie. Zobacz co czeka Polkę (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Jak twierdził trener Olimpii Elbląg, zawodnicy dysponowali wiedzą na temat najgroźniejszego zagrania rywala. Mimo to nie potrafili się wybronić.

- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że stałe fragmenty wykonywane przez Marczaka to zabójcza broń Polonii. Niestety, jak się okazało podczas spotkania, teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką - dodawał trener Olimpii - Gratuluję Polonii postawy kibiców, publiczność wspierała piłkarzy do samego końca meczu - podkreślał trener gości

- W nadchodzącym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo. Niewątpliwie będziemy musieli zagrać dojrzalej, bardziej konsekwentnie niż dziś. To jest konieczne do osiągnięcia satysfakcjonującego rezultatu - mówił Gołaszewski.

W najbliższą środę Polonia Warszawa rywalizować będzie w wyjazdowym meczu z Wartą Poznań. Natomiast Olimpia Elbląg o swoje pierwsze w tym sezonie zwycięstwo powalczy w pojedynku ze Stalą Stalowa Wola.

Komentarze (0)