Nie było debiutu Bartosza Kapustki w sobotnim hicie drugiej kolejki Premier League. Leicester City podejmowało Arsenal, ale Polak wraz z Marcinem Wasilewskim smak tego pojedynku poczuł jedynie z perspektywy trybun.
To był pierwszy mecz przed własną publicznością mistrza Anglii. Kapustka musi się uzbroić w cierpliwość. Jak widać na początku sezonu Polak będzie grał co najwyżej w lidze rezerw bądź w wewnętrznych sparingach. Co z tego, że prezentuje się w nich dobrze, jest aktywny, ale nie przekłada się to na decyzje Claudio Ranieriego.
Włoch nie robi nerwowych ruchów, ale musi uspokoić nastroje. Dlatego do składu na spotkanie z Kanonierami wrócił do podstawowego składu Marc Albrighton. Z Manchesterem United zagrał bardzo słabo i już w przerwie został zmieniony. W kolejnym meczu zastąpił go Demarai Gray i ten mimo iż wywalczył rzut karny, to wylądował na ławce.
Trudne jest zatem życie dwóch 19-letnich skrzydłowych, bo tyle lat co Kapustka ma także Gray. Na dodatek na ławce siada Ahmed Musa, który był prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem w dwóch pierwszych meczach. Ranieri chce wypróbować starych ustawień, przyzwyczajeń.
Obecnie Kapustka jest czwartym bądź nawet piątym (jeśli wziąć pod uwagę Musę) wyborem Ranieriego przy ustalaniu składu.
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w studiu TVP. "Co to było?!" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}