Na piątkowej konferencji prasowej zaraz jednak dyplomatycznie dodał, że przecież to jest futbol, a w nim wszystko jest możliwe. Besnik Hasi nie ukrywa, że jest kibicem Realu Madryt i właśnie na Królewskich chciał trafić w losowaniu. - Szkoda tylko, że to nie z nimi zagramy ostatnią grę. Takie zespoły potrafią wtedy wystawiać słabszy skład, być mniej zdeterminowane, bo i tak są pewne awansu - powiedział.
I dodał: - Co do drużyn z dwóch pozostałych koszyków, mogło być lepiej. Chciałbym Club Brugge, gdzie dwóch głównych zawodników jest kontuzjowanych, gdzie znam zespół... Byłoby łatwiej rywalizować z ekipami bez doświadczenia w Lidze Mistrzów. I tak powinniśmy być szczęśliwi. To wspaniałe doświadczenie. Miałem okazję rywalizować w LM z Borussią. I to było coś wyjątkowego.
Zanim Legia zagra w Lidze Mistrzów, czeka ją odrabianie punktów w Ekstraklasie. - Jeśli mam być szczery, nie zagraliśmy dotąd jak chciałem, na drużynie ciążyła duża presja związana z awansem do LM. Był Dundalk i nic innego. Teraz musimy się skoncentrować na lidze, nie wolno nam robić kolejnych błędów - zapowiada Albańczyk. W weekend Legia gra na wyjeździe z Ruchem Chorzów.
Pytany o transfer Nemanji Nikolicia nie umiał do końca odpowiedzieć, czy Węgier zostanie w jego zespole. - Musimy poznać status Nikolicia - czy zostaje, czy idzie. To wyjaśni się w ciągu najbliższych dni.
Hasi zapowiedział też, że zakończył rotację składem. - Będą grać najlepsi - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Są ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a uważają się za znawców