Bezbramkowy remis Stali z Rozwojem: "To była walka na wyniszczenie organizmu"

W sobotnim spotkaniu II ligi Stal Stalowa Wola bezbramkowo zremisowała z Rozwojem Katowice. Mecz toczył się w upale przy palącym słońcu. Mimo to obie drużyny stworzyły dość ciekawe widowisko.

Stal Stalowa Wola w poprzednim sezonie zdołała uratować II-ligowy byt i latem zupełnie zmieniła swoją kadrę. Rozwój Katowice to natomiast spadkowicz z I ligi. W sobotę obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko - mimo że zakończyło się ono bezbramkowym remisem.

Plan na pierwszą połowę

- Uczciwy remis. Faktycznie oba zespoły zasługiwały na zdobycze punktowe, udało nam się po punkcie. Było bardzo gorąco, trudne warunki. Chylę czoła przed zawodnikami jednymi i drugimi. Przed moimi szczególnie, bo po pierwsze są moi, a po drugie jechaliśmy pięć godzin. To nie jest tak, że podróż nie ma wpływu na zespół. Było to widać w pierwszej połowie, gdzie drużyna była troszkę ospała. Dużo lepiej wyglądaliśmy fizycznie w pierwszej połowie w spotkaniu z Puszczą Niepołomice. Tam niestety straciliśmy bramki. W Stalowej Woli i szczęście, i umiejętności, determinacja spowodowała, że zagraliśmy na zero z tyłu. Z przodu zabrakło chyba troszeczkę wiary i jakości - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Mirosław Smyła, trener Rozwoju Katowice.

Gospodarze sobotniego spotkania od pierwszych minut śmiało ruszyli do ataku. Zielono-czarnym zabrało jednak skuteczności pod bramką przeciwnika.

- Biorąc pod uwagę fakt, że przez ostatni tydzień co niektórzy grali praktycznie 270 minut, mieliśmy prosty plan. Mocno zaatakować w pierwszej połowie licząc na to, że przeciwnik będzie zmęczony podróżą i nieskoncentrowany oraz spróbować zaczekać na rozwój wydarzeń w drugiej połowie już prowadząc do przerwy. Stworzyliśmy kilka sytuacji. Wiadomo, że kluczowa była pierwsza połowa - skomentował Rafał Wójcik, trener Stalówki.

ZOBACZ WIDEO Memoriał Kamili Skolimowskiej: zwycięski skok Pawła Wojciechowskiego (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- To były dobre zawody w naszym wykonaniu. Zrobiliśmy bardzo dużo, żeby tę bramkę zdobyć. Nie udało się, brakło skuteczności, jakości, może trochę za dużo było też egoizmu - dodał.

Mecz jak maraton 

W czasie sobotniego spotkania było bardzo gorąco. Pomimo tego zawodnicy obu drużyn do ostatniego gwizdka sędziego walczyli o korzystny dla siebie rezultat.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że w drugiej połowie będzie to wyglądało jak pokonywanie przez dwie osoby maratonu. Na ostatniej prostej nikt się nie dał wyprzedzić. Była to walka na wyniszczenie organizmu. Każdy czyhał na jeden drobny błąd. Trzeba przyznać, że Rozwój jest bardzo dobrze zorganizowany. Na pewno jednak czujemy niedosyt, że zdobyliśmy tylko jeden punkt, a gramy ze spadkowiczem. Już powoli ten trend, że jesteśmy tylko chłopcami do bicia się odwraca. Będziemy walczyć w każdym meczu o pełną pule i to tak naprawdę nie będą to tylko jakieś czcze zapowiedzi, tylko faktycznie tak będzie w rzeczywistości - zaznaczył Rafał Wójcik.

Jakość u młodzieży

Obaj szkoleniowcy odnieśli się do zmian dokonywanych w trakcie spotkania. Trener Rozwoju był zadowolony z postawy swoich piłkarzy, których wprowadził do gry. Szkoleniowiec Stalówki już nie do końca.

- Dzieciaczki, które weszły w drugiej połowie w naszym zespole namieszały i mogły się pokusić o to, żeby zdobyć bramkę. Jesteśmy zespołem, który zmienił całkowicie oblicze. Większość zawodników I-ligowych odeszła. Budujemy od nowa. Wiele nowych, świeżych twarzy plus nasi młodzi, utalentowani juniorzy. Punkt był niezbędny, żebyśmy mogli spokojnie pracować - stwierdził Smyła.

- Dużo do myślenia i do analiz da mi to, że trener Rozwoju wprowadza swoich młodych chłopaków, którzy wyglądają jakby skończyli szkołę podstawową i oni naprawdę dają jakość, a my wpuszczamy gości, o których się mówi, że są utalentowani i przed nimi wielka przyszłość, ale to w każdym meczu trzeba pokazać tę klasę i tę jakość. Nasze zmiany w stosunku do zmian jakie przeprowadził trener Rozwoju nie przyniosły za wielkiego pożytku. Musimy poważnie zastanowić się indywidualnie z niektórymi. To będzie mój główny punkt programu w przyszłym tygodniu - rozmowa z zawodnikami - skomentował natomiast Rafał Wójcik.

- Pewnie rzeczy muszą się zmienić, bo to nie jest tylko przygoda w II lidze. Ci ludzie muszą naprawdę wierzyć, że dostają szansę za coś. Reprezentują barwy klubu, mają jakieś umiejętności i te umiejętności nie na treningu, tylko w meczu o stawkę w takich momentach potrafią sprzedać. Tego mi zabrakło - podsumował opiekun gospodarzy.

Źródło artykułu: