Jan Urban nie znał planów Lecha. "O dymisji dowiedział się w poniedziałek"

PAP / Jakub Kaczmarczyk
PAP / Jakub Kaczmarczyk

Choć zmiana trenera w Lechu była tematem numer jeden od kilku tygodni, to Jan Urban o swojej dymisji dowiedział się dopiero w poniedziałek. - Zasoby naszej cierpliwości szybko się wyczerpały - powiedział wiceprezes Piotr Rutkowski.

Część obserwatorów zakładała, że 54-latek mógł mieć świadomość swoich losów już wcześniej, ale okazuje się, że tak nie było, bo decyzję zarządu przekazano mu dopiero po spotkaniu z Piastem Gliwice (2:0).

Czy sam zainteresowany nie był w szoku? Ostatnio zanotował z drużyną trzy zwycięstwa i jeden remis. - 11 miesięcy temu - gdy zaczynaliśmy współpracę - ten szkoleniowiec był optymalnym wyborem, by zażegnać kryzys. To się udało i możemy mu podziękować, bo zadanie wykonał. Ogólnie sezon był fatalny, mimo to daliśmy Janowi Urbanowi szansę dalszego prowadzenia zespołu. Nasze zasoby cierpliwości szybko się jednak wyczerpały i byliśmy przygotowani, by w odpowiednim momencie dokonać zmiany - wyjaśnił wiceprezes Kolejorza, Piotr Rutkowski.

Mimo że Urban niekoniecznie musiał się spodziewać dymisji, roszada na ławce była przygotowywana od jakiegoś czasu. - Przerwa reprezentacyjna to najbardziej właściwy moment, by ją przeprowadzić. To musiało się stać, bo dwa zwycięstwa w siedmiu ligowych meczach nikogo nie satysfakcjonują - dodał Rutkowski.

Czy nie byłoby lepiej, gdyby zmiana szkoleniowca nastąpiła tuż po zakończeniu sezonu 2015/2016? - Z perspektywy czasu można to tak oceniać, bo wiadomo, że wtedy nowy trener ma lepsze warunki do pracy - przyznał wiceprezes.

Głównym zarzutem, jaki jest ostatnio kierowany do władz Lecha, są częste zmiany szkoleniowców i to w trakcie rozgrywek. - Pamiętajmy, że najważniejsze są tytuły. Rok temu zostaliśmy mistrzem Polski, ale rozstaliśmy się z trenerem, bo zajmowaliśmy ostatnie miejsce w tabeli i była to sytuacja niespotykana. W Poznaniu panuje ogromna presja i parcie na wynik. Jeśli go nie ma, to przeprowadza się roszady na ławce, to nie jest nic nowego, ani pomysł, na który wpadł Lech. Można debatować o potencjale zespołu, ale nie jest przecież tak, że w minionych latach wszystko było do bani. Przecież poza poprzednim sezonem, wywalczyliśmy jedno mistrzostwo i dwa wicemistrzostwa. Jeśli jednak cele nie będą realizowane, to będziemy zmieniać trenerów - zakończył Rutkowski.

ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Apetyty rosną w miarę jedzenia (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: