Cracovia przeczeka przerwę reprezentacyjną na 9. miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy. Dotychczas drużyna Jacka Zielińskiego najczęściej remisuje. W 6. kolejce doprowadziła do wyniku 1:1 z Ruchem Chorzów w 85. minucie, a w następnej straciła prowadzenie w 89. minucie meczu z Pogonią Szczecin.
- Jedno, przypadkowe zagranie i straciliśmy gola, a zarazem dwa punkty, chociaż trzeba też przyznać, że powinniśmy przypieczętować zwycięstwo wcześniej. Były dwie, trzy sytuacje podbramkowe i gdybyśmy wykorzystali chociaż jedną, to wynik byłby lepszy dla nas - przypomniał Grzegorz Sandomierski.
- Po remisie w takich okolicznościach cierpieliśmy w autokarze, ale nasza niezła gra w Szczecinie jest pocieszeniem - dodał bramkarz Cracovii.
Drużyna z Krakowa musiała sobie radzić w pierwszej części sezonu bez ważnych ogniw drugiej linii: Mateusza Cetnarskiego i Damiana Dąbrowskiego. Mimo absencji nie oddała środka pola Pogoni, która w poprzednich trzech meczach grała koncertowo. To jeden z pozytywów w grze Cracovii.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kapustka: Stać mnie, by regularnie grać w Leicester (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Pogoń nie miała pomysłu jak się za nas zabrać. To zasługa całego zespołu, który bronił twardo i rozbijał ataki rywala - opowiadał Sandomierski.
- Nie graliśmy otwartej piłki, ale nie mieliśmy takiego zamiaru. Graliśmy na wyjeździe i wychodziły nam dobre kontrataki. Brakowało w nich tylko celnego strzału, bo albo bronił Dawid Kudła albo trafialiśmy w słupek. Skończyło się dość przypadkową bramką, która zabrała nam zwycięstwo.
Do wyniku 1:1 doprowadził Dawid Kort strzałem zza pola karnego. Choć Cracovia była aktywna w letnim okienku transferowym, to jej bramkarz proponuje jeszcze jedno wzmocnienie.
- Chyba musimy kupić Korta - puścił oko Sandomierski. - Dobrze uderzył z woleja, nie kalkulował i faktycznie znalazł na mnie jakiś patent, ponieważ strzela mi bramkę ilekroć przyjeżdżam do Szczecina.
Cracovia ma zaplanowany sparing na weekend, a jej następnym przeciwnikiem w Lotto Ekstraklasie będzie Lechia Gdańsk.