Mark Halsey ma 55 lat i od kilku sezonów nie sędziuje meczów w Premier League. Prowadził spotkania na najwyższym szczeblu w Anglii w latach 1999-2013. Ponadto był rozjemcą w pojedynkach międzynarodowych. Po przejściu na sportową emeryturę był ekspertem do spraw sędziowskich w telewizji i napisał autobiografię.
Burza dotycząca nacisków na sędziów w Anglii rozpoczęła się po wpisie Halseya na Twitterze, gdzie ludzie sportu wymieniali opinię na temat zawieszenia Sergio Aguero. Napastnik Manchester City dostał trzy mecze kary za uderzenie łokciem Winstona Reida.
"Byłem kiedyś w takiej sytuacji, że widziałem pewne zdarzenie, ale kazano mi powiedzieć, że było inaczej" - napisał Halsey na Twitterze.
Wpis emerytowanego sędziego podało dalej ponad 3 tysiące internautów. Sprawą zainteresowały się media na Wyspach Brytyjskich, a sprawca zamieszania przedstawił więcej detali na łamach dziennika "The Sun".
ZOBACZ WIDEO: Piszczek: nikt nie mówił, że eliminacje będą łatwe (źródło TVP)
Halseyowi chodzi o zdarzenie z 2011 roku. W jego ocenie Steven N'Zonzi, piłkarz Blackburn Rovers nie zasłużył na czerwoną kartkę w meczu ze Stoke City, dlatego nie wyciągnął takiej z kieszonki, choć widział jego cios wymierzony Ryan'owi Shawcrossowi.
- Widziałem ten incydent i moim zdaniem czerwona kartka nie była potrzebna. Obserwator podszedł do mnie bezpośrednio po spotkaniu i powiedział, że nie ma problemu i sędziowałem bardzo dobrze - wspominał 55-latek.
- Dopiero następnego dnia, w poniedziałek, na spotkaniu sędziów pokazano mi nagranie tego zdarzenia. Nadal byłem zadowolony ze swojej decyzji, ale znalazłem się pod presją, bym powiedział, że nic nie widziałem - dodał.
Halsey wyjaśnia, że problem stwarza PGMOL, czyli organizacja nadzorująca sędziów w Anglii i wspomniana przez niego historia nie jest incydentem.
- Byłem wściekły, ale bez względu na branżę, musisz robić to, czego oczekuje od ciebie szef. N'Zonzi został zawieszony na trzy mecze, a wiem z rozmów z innymi sędziami, że takie sytuacje powtarzają się - zapewnił Halsey i wspomniał w swojej autobiografii podobną sytuację z Lee Masonem i Wayne'm Rooneyem w rolach głównych.
Mason nie ukarał piłkarza Manchester United, który klął w kierunku kamery podczas starcia z West Ham United w 2011 roku. Później musiał powiedzieć, że nie widział sytuacji, a w przeciwnym razie wyciągnąłby konsekwencje. W ten sposób reprezentant Anglii mógł być zawieszony już po zakończeniu meczu. Federacja mogła podjąć działania wstecz.
PGMOL wydał w sprawie krótki komunikat i zaprzeczył zdarzeniom wspominanym przez emerytowanego sędziego. Kontrowersyjna sprawa pozostaje jednak przedmiotem dyskusji w Anglii, ponieważ do prac organizacji sędziowskich było już dużo zastrzeżeń ze strony klubów oraz kibiców.