- Czy będę na najbliższym meczu Groclinu? Będę. I już jestem przygotowany na transparenty z hasłami, jaki to jestem niedobry - mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Zbigniew Drzymała, który ma pretensje do kibiców Groclinu, że do tej pory tak rzadko stawiali się na stadionie. - Gdzie byliście dotychczas? - pyta Drzymała.
Nie ukrywa on jednak, że sentyment do Grodziska pozostał, ale wie, iż już niedługo walczyłby z Groclinem o utrzymanie, a nie o europejskie puchary czy też mistrzostwo Polski. - Sentyment do tego, co tu zrobiłem, jest olbrzymi. Ale świat piłki się zmienia. Piętnaście lat temu, kiedy wchodziłem do sportu, obiekty były zniszczone, kluby biedne, wystarczyło gdziekolwiek porządnie prowadzić klub, by być skazanym na sukces. Jutro wszystko będzie inaczej. Na Euro 2012 - i nie tylko z tego powodu - powstanie w Polsce kilka pięknych stadionów i kluby, które będą miały takie zaplecze, na starcie mają tak olbrzymi handicap nad pozostałymi, że reszta jest w zasadzie skazana na porażkę. A ja bardzo nie lubię porażek. Gdybym został w Grodzisku, za kilka lat biłbym się o utrzymanie w lidze - powiedział Drzymała.
na Instagramie 
na Facebooku 
