Ruch wiosną będzie grał w Bytomiu?

- Do spotkań rozgrywanych na Stadionie Śląskim niemal zawsze musimy dopłacać - często można usłyszeć z ust działaczy chorzowskiego Ruchu. W ostatnim okresie jedynie Wielkie Derby Śląska spowodowały, że Niebiescy na organizacji meczu zarobili. W czasach kryzysu działacze czternastokrotnych mistrzów Polski przed wydaniem dokładnie oglądają każdą złotówkę. Pomysł z przeniesieniem spotkań do Bytomia jest jedną z alternatyw rozpatrywanych przy Cichej.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że wkrótce na obiekcie przy ulicy Cichej rozpocznie się montaż podgrzewanej murawy. Ruch do końca marca musi grać na obiekcie z podgrzewanym boiskiem. Jednak koszty związane z wynajęciem Stadionu Śląskiego są tak duże, że chorzowianie porozumieli się z działaczami Polonii Bytom i być może przy Olimpijskiej będą grali do końca sezonu.

Dla chorzowian w dalszym ciągu priorytetem jest gra na Stadionie Śląskim. Jednym z warunków jest jednak znaczne ograniczenie widowni, co znacząco zmniejszyłoby koszty wynajmowania ochrony.

Dodajmy, że kolejny mecz ligowy Ruch na własnym stadionie w ekstraklasie rozegra 20 lub 21 marca z Odrą Wodzisław. Wcześniej Niebiescy w pierwszym meczu ćwierćfinałowym o Puchar Polski podejmą Zagłębie Lubin. Na pojedynki w rozgrywkach o krajowy puchar kluby nie muszą dysponować podgrzewaną murawą. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to spotkanie odbędzie się na boisku przy... Cichej.

Nasz komentarz: Trudno oprzeć się wrażeniu, że plany zmiany obiektu, na którym Ruch wiosną będzie rozgrywał swoje mecze, to swoistego rodzaju gra działaczy z dyrektorem śląskiego giganta. Marek Szczerbowski w trakcie organizacji Wielkich Derbów Śląska, a także po ubiegłorocznych meczach na Stadionie Śląskim, kilka razy wyraził odmienny pogląd niż organizator spotkania i rzucił kilka kłód pod nogi Ruchowi. Takie postępowanie nie było przy Cichej zbyt dobrze odebrane. Szczerbowski był pewien, że chorzowianie, nie mając innego wyjścia, muszą przystać na wszystkie warunki dyktowane przez dyrektora. Okazuje się jednak, że po organizacji Wielkich Derbów Śląska to działacze Niebieskich zaczęli walczyć o swoje. Teraz ruch należy do dyrektora Stadionu Śląskiego, który jako główny zarządca obiektu mającego na siebie zarabiać nie może dopuścić do sytuacji, że potencjalny "klient" wybierze inny "towar" niż dobrze mu znany. Takie postępowanie może się nie spodobać władzom województwa śląskiego.

Źródło artykułu: