Maciej Gostomski liczy na podtrzymanie passy

Dwa zwycięstwa i remis - takim bilansem mogą pochwalić się piłkarze Korony w meczach przed własną publicznością. Czy w konfrontacji z rewelacyjnie spisującą się Arką Gdynia te liczby będą jeszcze lepsze?

Sebastian Najman
Sebastian Najman

W to, że tak będzie mocno wierzy Maciej Gostomski. Korona wykorzystała reprezentacyjną przerwę na mini-zgrupowanie, które miało wzmocnić drużynę prowadzoną przez Tomasza Wilmana. - Zgrupowanie było dobrze przepracowane. Spędziliśmy cztery dni razem, naprawdę były ciężkie treningi, ale weekend mieliśmy trochę luźniejszy i odpoczęliśmy - powiedział.

Niezła gra i wysokie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy sprawia, że kielczanie celują w zwycięstwo. - Nastawienie jest pozytywne, bo ostatnio mamy dobre rezultaty i chcemy podtrzymać passę w Kielcach. Cała drużyna jest przygotowana, żeby walczyć o trzy punkty i oby się udało.

W obecnym sezonie Gostomski bronił dostępu do bramki Korony trzykrotnie i wszystko wskazuje na to, że nie inaczej będzie w sobotę. - Cieszę się, że dostałem zaufanie od trenera. Pierwszy i drugi mecz może nie był zbyt dobry, ale broniłem dalej. Staram się ciężko pracować na treningach i dziękować za to, że gram.

Były piłkarz m.in. poznańskiego Lecha ma jednak świadomość, że konkurencja nie śpi. - Rywalizacja jest wszędzie i to normalna sprawa. Teraz to ja bronię, chcę, żeby tak było jak najdłużej, ale wiem, że za chwilę może być zmiana, kontuzje, kartki. Michał i Zbyszek robią swoje, taka jest nasza praca. Pomagamy sobie i nie ma żadnej złej rywalizacji czy rzucania kłód pod nogi.

27-latek miał w przeszłości okazję pracować z zespołem Arki Gdynia. Beniaminek póki co zbiera bardzo pochlebne recenzje. - Trenowałem chwilę z Arką, wiem jak to tam wygląda, atmosfera była bardzo dobra. Może jestem trochę zaskoczony, że są tak wysoko, ale wiedziałem, że to dobra drużyna i spodziewałem się tego, że będą bardzo groźni u siebie. Grają solidną piłkę, mają zgrany zespół i to będzie ciekawy mecz dla kibiców - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Miroslav Radović: Wierzyłem, że jeszcze zagram w Legii (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×